poniedziałek, 10 października 2011

Przedmioty w Hiszpanii cz.4


Justino Bastida Calvo prowadzi te przedmioty z dwoma innymi profesorami. Niestety oni prowadzą tylko po jednym zajęciu. Jeden z nich mówił o ISO. Bardzo mi się ten wykład prowadził. Oprócz tego że ciekawe rzeczy opowiadał, to mówił jeszcze bardzo wyraźnie. Niestety Justino Bastida Calvo ma to do siebie, że mówi strasznie szybko i energicznie. Dzięki temu jednak nauczysz się wytężania słuchu i mocnego skupiania na tym co mówi

Niestety nic nie powiem o Direccioń Comercial. To jest przedmiot roczny, a ja brałem tylko semestralne. Tych wykładowców też nie kojarzę. Ale to marketingowy przedmiot, więc może nie być taki trudny  O Dirección de Recursos Humanos też niestety za wiele nie powiem.

Jeśli chodzi o pozostałe przedmioty, obawiam się, że mogą być one nie dostępne, skoro nie ma programów ich nauczania. Możesz spróbować je wpisać do LA, najwyżej po przyjeździe je zmienisz. Najważniejsze na razie byś miała LA wypełniony. Resztę zrobisz na miejscu.

Pamiętam jeszcze, że miałem fajny przedmiot w drugim semestrze Dirección de Empresas Comerciales (nazwa w wersji hiszpańskiej). Nauczycielka nazywała się Claudia del Pino Martínez. Świetna kobieta. Imiona studentów zapamiętuje natychmiastowo. Zajęcia są u niej ciekawe, bardzo fajne. Trzeba jednak robić prace domowe (zazwyczaj casos) oraz przygotować prezentację. W semestrze ma się dwa kolokwia, ale jeśli przygotujesz prezentację to nie będzie trzeba zdawać drugiego. Ja pamiętam, że minimalnie nie zaliczyłem pierwszego kolokwium, ale dzięki pracom domowym i zrobieniu prezentacji zaliczyłem przedmiot i nie musiałem pisać drugiego kolokwium. Przedmiot jest o Zarządzaniu Przedsiębiorstwami Handlowymi. Ja mialem referat o promocjach w sklepie  Daliśmy przykłady rabatów, promocji, konkursów itd. Niestety musieliśmy czytać, czego nie lubię na prezentacjach, ale bariera językowa spowodowała stres, więc się nie podjęliśmy swobodnego mówienia. W każdym razie to jest świetne doświadczenie  Niestety teraz widzę, że ten przedmiot prowadzi kto inny, ale możesz spróbować.
Następny link jest do rozkładu zajęć Claudii del Pino Martínez. Może jakiś obecny jej przedmiot Ci się spodoba i będziesz mogła wybrać

Jak już wspomniałem, pozostałe przedmioty mogą być już niedostępne skoro nie ma rozpisanego programu, ale próbuj. Ważne też dla Ciebie, będzie jak pójdziesz na uczelni i zapytasz miejscowych studentów jakie przedmioty wybrać, które są najłatwiejsze. Nic Cię to nie kosztuje

Pozdrawiam.

Przedmioty w Hiszpanii cz.3


14 maja
Hej:)

Przesyłam też przedmioty, na które się zdecydowałam, powiedz, czy coś byś mi kategorycznie odradzał:

+ Fundamentos de Comercialización
+ Dirección Comercial
+ Comercialización Internacional (Ampliación)
+ Comercialización Aplicada
+ Promoción Comercial
+Comercialización de Novos Produtos
+Comercialización de Servizos I
+Comercialización de Servizos II
+Dirección de Recursos Humanos
+Dirección de Persoal Comercial
+ Dirección de Calidade
+ Métodos e Modelos de Xestión
+ Xestión do Cambio Empresarial

Pozdrawiam:)

15 majaCezary
Cześć.

Jeśli chodzi o Twoje przedmioty:

Comercialización de Novos Produtos i Comercializacion de Servizos II prowadzi OTERO SIMON, MIGUEL ANGEL i on jest w porządku. U niego robi się dużo studiów przypadków. Zadaje dużo prac domowych, my nie robiliśmy ich wszystkich, ale zawsze jest łatwiej później zaliczyć jak się je zrobi. Na egzaminie u niego jest test i studium przypadku (Caso), które jest dosyć łatwe. Największym problemem u niego jest to, że na wszystko jest mało czasu. Dla Erasmusa to jest problem, ale my zaliczyliśmy te przedmioty. Jeden z nich zaliczyłem za pierwszym razem, drugi dopiero w poprawce.

Comercialización de Servizos I jest w pierwszym semestrze z kobietą, której niestety nie znam. Generalnie to jest ciekawy przedmiot, głównie o turystyce: hotelach, restauracjach itp.

Promoción Comercial i Comercialización Internacional (Ampliación) to przedmioty z RIO ARAUJO, Mª LUISA. Bardzo ciężko zaliczyć u niej egzamin. Większość Erasmusów ma u niej problemy ze zdaniem. Ja byłem na tym drugim przedmiocie, on był w drugim semestrze. Generalnie podszedłem do niego całkowicie na luzie bez stresu. W zajęciach uczestniczyłem kilka razy, ale kobieta świetnie mówi, przede wszystkim czystym hiszpańskim, zrozumiale, ciekawie. Chodziłem do niej na zajęcia, żeby mieć kontakt z Hiszpańskim. Egzamin zaliczyłem raczej dlatego, że miałem szczęście  Miałem świadomość, że jak nie zaliczę jednego przedmiotu, to na Politechnice nie będę miał z tym żadnego problemu. To był jeden z powodów, dla którego wybrałem ten przedmiot. Drugi to taki, że nie chciałem męczyć się z żadnymi finansowymi przedmiotami w Hiszpanii.

Administración de Persoal oraz Empresa e Administración z Monicą Legaspi Diaz. To przedmioty, z których będziesz miała najwyższe oceny. Z innych będziesz cieszyć się jak je zaliczysz, a tutaj masz szansę na 9 (skala ocen: 0-10, pozytywna ocena jest od 5). Monica to osoba, która była kiedyś na Erasmusie w Niemczech. Dzięki temu jako jedna z nielicznych jest bardzo ulgowa dla Erasmusów. Test dostaniesz taki sam jak pozostali, ale będziesz rozliczana tylko z połowy pytań. Powiedzmy dostaniesz test na 20 pytań, obowiązywać CIę będzie tylko połowa z nich i będziesz mogła sobie śmiało je wybrać. Wystarczy więc poprawna odpowiedź na 5 pytań i masz zaliczone. Ja odpowiadałem na dużo więcej niż 10  Miejscowi studenci powinni mieć też zestawy pytań z poprzednich lat. Większość z nich co roku się powtarza. Zainteresuj się, a sobie na pewno poradzisz  Jeśli chodzi o same przedmioty to Empresa e Administración, to przedmiot raczej o prawie. Dostaje się skrypt jakiegoś hiszpańskiego kodeksu, chyba handlowego i na zajęciach szuka się w nim odpowiedzi na pytania do zadań, które Monica przygotowuje i rozdaje. Wspólnie odpowiada się na te zadania i pytania. Jak się raz u niej wychylisz, to Cię zapamięta i będzie pytać na następnych zajęciach. Na tym przedmiocie pracuje się na kodeksie, więc słownictwo w nim jest bardzo trudne i specyficzne. Według Monici to słownictwo jest trudne dla Hiszpanów. Dlatego też jest ona bardzo wyrozumiała dla Erasmusów

Fajne są u niej zajęcia, ale najbardziej przeszkadzał mi brak dobrej znajomości hiszpańskiego, przez co ciężko było mi się wypowiadać. Monica zapamiętuje bardzo szybko imiona swoich studentów. Żeby dostać lepszą ocenę końcową z obu przedmiotów, można przygotować referat / prezentację z tematów jakie zada i wygłosić na zajęciach. Jeśli chodzi o Dirección de Persoal, to jest to przedmiot jak sama nazwa wskazuje o Zarządzaniu Kadrami. Bardzo oczywisty przedmiot, ciekawy i przyjemny.

Dirección de Calidade. Prowadzi go Justino Bastida Calvo. Ja chodziłem do niego na zajęcia w dwóch semestrach (w pierwszym z logistyki). Bardzo wporządku pan, bardzo przyjemny dla Polaków. Często z nami zagadywał po lub przed zajęciami. Mówi bardzo szybko, energicznie. Ciągle pyta czy zrozumieliście  Robi się u niego dużo zadań. Na zarządzaniu jakością są to zadania związane ze Statystyką. Zadania są często powtarzane, więc można się tego nauczyć. Generalnie u niego za pierwszym razem zalicza mało osób. Erasmusi bez problemu mogą się z nim umówić na drugi termin kiedykolwiek chcą. Tym co wyjeżdżają wcześniej on nie robi problemów, zeby zrobić wcześniejszy, indywidualny termin. Na poprawce zazwyczaj daje zadanie z pierwszego terminu. Zresztą zadania na egzaminie są zawsze analogiczne do tego co było na ćwiczeniach. Czasem między studentami krążą kopie egzaminów z poprzednich lat. Z Dircección de Calidade nie pamiętam akurat czy tak było, ale warto popytać. Z dirección de calidade zrobił nam indywidualną poprawkę, pomimo, że w oficjalnym terminie byśmy jeszcze byli. Dał nam na niej jedno zadanie, takie które robiliśmy na ćwiczeniach. My przygotowaliśmy się do tego przerabiając wszystkie zadania z ćwiczeń i bez problemów zaliczyliśmy.

Przedmioty w Hiszpanii cz.2


5 maja
dzięki za linki bardzo sie przydały, nie planuje wybierać przedmiotów finansowych, bo takich akurat nie lubię, najbardziej interesuje mnie marketing, wiec bede probowala cos w ta stronę:)

Twojego bloga już dawno przeczytałam, jednak planuje jeszcze raz go przewertować, przygotowując pytania:)
Pozdrawiam serdecznie i dziekuję za szybką odpowiedź:)

6 majaCezary
Marketing tak jak wspomniałem w Santiago należy raczej do najłatwiejszych przedmiotów. Oczywiście zdarzają się wyjątki takie jak Comercialización Internacional z jedną kobietą (jej nazwisko jak znajdę to prześlę), które jest bardzo ciężkie do zaliczenia. Mi się udało zaliczyć, ale mnóstwo osób miało z nią problemy. Najwartościowsze u niej były jednak zajęcia. Prowadzi je świetnie, łatwo ją zrozumieć, nawet osobom które słabo znają angielski, ale zaliczyć trudno.
Co do pozostałych przedmiotów z marketingu też są przyjemne. Przerabianych jest na nich wiele Casos (u pana Otero tak jest) i zadawane są prace domowe. Ale prace domowe pozwalają na rozwinięcie zdolności językowych 

Przedmioty w Hiszpanii, cz.1

Witam ponownie wszystkich czytelników !

Kilka miesięcy temu pomagałem koleżance w wyborze przedmiotów na Universidade de Santiago de Compostela. Teraz kolejna osoba poprosiła mnie o podobną pomoc, więc postanowiłem skopiować rozmowę z facebooka. Znajduje się w niej wiele porad dotyczących hiszpańskich przedmiotów i szukania mieszkania w Santiago. Chciałbym wyraźnie zastrzec, że są to moje i kilku moich znajomych subiektywne opinie i nie mogą one być traktowane zbyt poważnie i miarodajnie.

Przepraszam też za brak edycji tekstu, ale po prostu nie mam na to czasu. Najważniejszy moim zdaniem jest przekaz, dlatego nie skupiam się na poprawkach. Cały tekst liczy 13 stron A4, więc będę wklejał go w kilku postach po kolei.

Zapraszam więc do lektury części 1:


Cześć,
Chętnie Ci pomogę  Jeśli chodzi o przedmioty to po przyjeździe do Santiago i tak je zmienisz

Pod tymi linkami znajdziesz przedmioty, wyjaśnienie o czym są, sposób ich zaliczenia itd.
Poniżej natomiast jest lista profesorów i jak wejdziesz w któregoś z nich, dowiesz się jakie przedmioty prowadzą
Legaspi Diaz Monica jest fajna, OTERO SIMON MIGUEL ANGEL jest spoko, jest też kilku innych całkiem sympatycznych. Generalnie na wszystkich przedmiotach trzeba pracować i się uczyć.

O Santiago mógłbym Ci mówić i mówić. W tej chwili jeśli dobrze pamiętam to najważniejsze jest żebyś Learning Agreement wypełniła i wysłała. Konkretne przedmioty wybierzesz sobie będąc na miejscu.
Możesz przez 1 miesiąc na przykład chodzić na zajęcia większości wykładowców i wybierzesz później, te które Ci się spodobają. Najważniejsze byś na miejscu nie spieszyła się z matrykulacją, bo jak już coś wybierzesz i zatwierdzisz w biurze matrykulacji to już tego nie zmienisz. Dobrze będzie jak zaprzyjaźnisz się z jakimiś Hiszpanami na miejscu. Nie wszyscy są otwarcie nastawieni, ale może znajdziesz kogoś, kto CI podpowie na jaki przedmiot warto pójść. Generalnie przyjęło się że przedmioty związane z rachunkowością i finansami są dosyć ciężkie. Ale Polsce jest podobnie  Comercialización zazwyczaj jest łatwiejszy

Jeśli chodzi o inne kwestie typu mieszkanie, samolot itd to znajdziesz je na moim blogu: http://aktywnystudent.blogspot.com/
ale pewnie adres tego bloga już masz.


środa, 7 września 2011

Telefonia VOIP

Ważną rzeczą dla Erasmusa, będącego z dala od domu, jest być w stałym kontakcie z rodziną, dziewczyną, chłopakiem czy przyjaciółmi. Zwykłe połączenia telefoniczne, mimo co raz to nowszych dyrektyw Komisji Europejskiej, ciągle kosztują sporo, przez co znacznie ograniczają stały kontakt z bliskimi w każdym momencie kiedy chcemy. Na szczęście żyjemy w XXI wieku i w życie wchodzą co raz to nowsze rozwiązania ułatwiające nam życie codziennie i obniżające koszty. Takim rozwiązaniem jest niewątpliwie telefonia VOIP.

Telefonia VOIP jest doskonałą alternatywą na obniżenie kosztów połączeń telefonicznych. Śmiało można ją wykorzystywać nie tylko będąc poza granicami kraju, ale również w swoim rodzinnym domu. Dzięki co raz większej ilości operatorów, co raz lepszych technologii i co raz szybszemu internetowi, telefonia VOIP jest w stanie skutecznie zastąpić tradycyjną telefonię stacjonarną czy komórkową. Jej wykorzystanie zazwyczaj nie jest zobowiązujące przez podpisywanie jakiejkolwiek umowy, a wiąże się z korzystaniem z następujących usług:
  • dwie opcje zakupy: tani abonament lub forma prepaid,
  • koszt rozmowy z telefonami stacjonarnymi z całego świata średnio za 8 gr/min lub za darmo,
  • koszt rozmowy  z telefonami komórkowymi od 30 groszy do 1 złotówki za minutę,
  • własny numer telefoniczny,
  • automatyczna sekretarka,
  • możliwość zaprzestania korzystania z usług w dowolnym momencie,
  • możliwość prowadzenia bezpłatnych wideokonferencji,
  • inne usługi zależne od operatora.
Jak widać powyżej nie ma co się martwić o brak kontaktu z bliskimi.
Udanych połączeń !

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Podróżowanie po Europie za pół darmo

Witam ponownie :)

Polecam wszystkim artykuł Gazety Wyborczej o podróżowaniu po Europie za pół darmo:
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,9735888,Podrozuj_po_Europie_za_poldarmo__Pewne_sposoby_na,,ga.html

Wielu z Was na pewno już zna te metody, ale warto je przypomnieć.

Pozdrawiam !

poniedziałek, 26 lipca 2010

Camino de Santiago - ciekawy artykuł

Właśnie napotkałem w internecie ciekawy artykuł o Camino de Santiago, które opisywałem w maju. Lekturę tego artykułu możecie znaleźć na stronie http://fakty.interia.pl/prasa/przewodnik/news/na-szlaku-jakubowym,1509145,4255

Gorąco polecam !

środa, 14 lipca 2010

Dlaczego warto jechać na Erasmusa na cały rok ?

Planując wyjazd na Erasmus w Hiszpanii pierwsze pytanie jakie student sobie zadaje jest: na jak długo jechać, na pół roku, czy na cały rok akademicki?
Moim zdaniem lepiej jest jechać na cały rok, a oto czynniki za tym będące:
  • Lepiej poznajesz język.
  • Zbierasz większe doświadczenie.
  • Na wielu uczelniach łatwiej jest zrezygnować z Erasmusa niż go przedłużyć po pierwszym semestrze.
  • Poznajesz więcej ciekawych ludzi.
  • Masz więcej czasu na zwiedzanie.
  • Istnieje Skype, dzięki któremu możesz regularnie kontaktować się ze swoją rodziną, życiowym partnerem, czy znajomymi. Dzięki komunikacji Voip można tanio też wykonywać połączenia telefoniczne.
  • Stajesz się odważniejszy, bardziej otwarty, masz więcej czasu na przystosowanie się i poznanie warunków życia i studiowania w obcym kraju. Uczysz się szybkiego reagowania na trudne sytuacje.
  • Przedłużasz swój najlepszy moment studiów.
  • Na Erasmusie czas mija bardzo szybko. Nim się obejrzysz minie rok. Większość studentów, którzy wyjeżdżają po pierwszym semestrze bardzo żałują, że kończy się wymiana. Są w szoku, że minęła tak szybko. 
  • Gdy nie uda Ci się zaliczyć jakiegoś przedmiotu, zawsze masz więcej czasu na umówienie się z wykładowcą na poprawkę lub po prostu jesteś na miejscu w trakcie poprawki. Do poprawki idziesz lepiej przygotowany, ponieważ im dłużej studiujesz w obcym języku tym jest Ci łatwiej.
Czynniki przeciw:
  • Tęsknota i miłość. Nie martw się tym. Wielu Erasmusów ma swoich partnerów w ojczystym kraju. Nie jesteś więc sam. Jak jest to coś poważnego to na pewno związek przetrwa. Jeśli nie, to znajdziesz sobie kogoś odpowiedniejszego.
  • Koszty. Jak jesteś rozsądny to znajdziesz na to sposób. Nie wydasz wszystkich swoich pieniędzy na imprezy. Jak nie to nabierzesz rozsądku po czasie. Jeśli jesteś w kiepskiej sytuacji materialnej, też się tym nie martw. Jeśli Ci zależy to zarobisz przed wyjazdem, bądź już na miejscu. Znam studentów z kiepską sytuacją materialną, a jednak sobie poradzili. Potrzeba matką wynalazków (pomysłów).
Są różni ludzie, dlatego wymienione przeze mnie czynniki nie we wszystkich przypadkach znajdują zastosowanie. Mimo wszystko jestem pewien, że potwierdzi je większość Erasmusów. Grunt to pozytywne myślenie :)

wtorek, 13 lipca 2010

Konto walutowe w polskim banku

Podstawowym pytaniem przed wyjazdem na Erasmusa jest: "w którym banku założyć konto w Euro ?". W tym poście zaprezentuję moje rozwiązanie, z którego jestem bardzo zadowolony. Spotkałem się z wieloma sytuacjami, które potwierdziły mój wybór jako słuszny. Na początek wspomnę dwie nazwy: MBank + ING Bank.

MBank ma tylko jedną wadę. Wpłaty Euro można dokonać jedynie przelewem. Dalej wymienię wyłącznie zalety eMax Walutowy (bo tak się nazywa rachunek):
  1. Pierwszą najważniejszą wg. mnie są zupełnie darmowe wypłaty we wszystkich bankomatach w całej strefie Euro.
  2. Darmowe otwarcie i prowadzenie konta.
  3. Dokonanie przelewu do innego banku w UE za 5 zł.
  4. Otrzymanie karty do rachunku VISA, które nie jest też obowiązkowe. Po roku użytkowania karty pobierana jest opłata w wysokości 30 zł. Przed upływem tego czasu można zrezygnować z karty i opłata nie zostanie naliczona. 
  5. Karta jest debetowa, ale wygląda i działa jak kredytowa. Jest to bardzo ważne. Do wielu transakcji internetowych potrzebna jest karta kredytowa. Co prawda często można ją zastąpić np. VISA Electron wydawaną do złotówkowego Ekonta w MBanku, ale np. do wypożyczenia samochodu w Hiszpanii w większości przypadków wymagana jest wyłącznie karta kredytowa. Kierowca, na którego samochód jest wypożyczony musi okazać kartę kredytową, z której pobierana jest opłata lub też depozyt (franquicia) zabezpieczający wypłacalność kierowcy w razie spowodowania wypadku czy inne szkody. W niektórych oddziałach wypożyczalni samochodów można płacić gotówką, ale generalnie preferowana lub wymagana jest karta kredytowa. VISA skutecznie ją zastępuje. Jeszcze nie spotkałem się, żeby ktoś ją odrzucił, a korzystałem w rozmaitych sytuacjach. Można nią kupować bilety lotnicze czy rezerwować hostele. Posiadacze innych kart mieli również z tym problemy. Ja nigdy :)
Wymieniłem tylko najważniejsze zalety EMaxu Walutowego. Więcej szczegółów dowiecie się na stronie Mbanku.

Brak możliwości wpłacania gotówki w placówce MBanku można zastąpić zakładając rachunek walutowy np. w ING Banku Śląskim. Konto jest bezpłatne, a przelew do innego banku kosztuje tylko 5 zł. Wykonując jednak zlecenie należy pamiętać, aby zaznaczyć opcję "Przelew europejski". Wadą jednak tego konta jest wydawana do niego karta płatnicza Mastercard. Nie można nią zrobić żadnych zakupów internetowych a wypłaty w bankomatach obarczone są odpowiednią prowizją. Ponadto znajomy, który korzystał tylko z tej karty miał problemy z zakupami chociażby w sklepach DIA, gdzie terminale w ogóle jej nie akceptowały. Żeby nie tracić pieniędzy na wypłaty w bankomatach, korzystał z mojej pomocy i tak to przelewał mi na konto a ja wypłacałem gotówkę. Kupowałem też temu znajomemu bilety lotnicze czy inne usługi. Tak więc, żeby nie być zależnym od innej osoby w ramach oszczędności polecam każdemu Erasmusowi MBank z opcją założenia rachunku walutowego w ING Banku w celu wpłacania i przelewania środków na eMax Walutowy.

Inni Erasmusi zakładali też konta walutowe w Alior Banku i BZ WBK. Każdy może wejść na ich strony lub pójść do oddziałów bankowych w celu poznania oferty. Dużym plusem dla BZ WBK jest dodatkowa opcja darmowych przelewów na konto podlegające firmie Revelco Sp. z o.o, która jest właścicielem strony www.walutomat.pl. Na stronie walutomat.pl można po bardzo korzystnych kursach wymieniać waluty, jednak dla posiadaczy rachunków w innych bankach niż właściciel strony, wiąże się to z kosztami za przelew. Wracając do pozostałych aspektów oferty BZ WBK i Alior Banku, to gdy poszukiwałem konta bankowego ich oferty nie przekonały mnie jako najlepsze rozwiązania. Każdy jednak powinien samemu zdecydować co jest dla niego najlepsze.

poniedziałek, 12 lipca 2010

Codzienne zakupy w Hiszpanii

W Hiszpanii istnieje wiele sieci supermarketów, w których student może tanio zrobić zakupy. Sam osobiście odwiedziłem wiele z nich. Najbardziej do gustu, głównie ze względu na bliskość i ceny, przypadł mi supermarket DIA. Jest to sieć supermarketów dyskontowych, w których oprócz niskich cen, znaleźć można ciekawe promocje typu 3 szt. w cenie 2 bądź druga sztuka za połowę ceny. Warto wyrobić sobie w tym sklepie kartę klienta (Tarjeta DIA). Jej posiadacze mają możliwość skorzystania z niższych cen na niektóre produkty oraz comiesięcznego otrzymania dodatkowych kuponów. Na kuponach wypisane są artykuły objęte dodatkową promocją zazwyczaj ok 25% przeceną, ale czasami też i 40%. Promocje się nakładają, więc robiąc w tym sklepie codzienne zakupy można oszczędzić całkiem sporą kwotę Euro.

Dosyć gęstą sieć sklepów w Galicji posiada Gadis. W innych rejonach Hiszpanii nie zauważyłem jednak ich zbyt wielu. W kraju Cervantesa można też spotkać znane w całej Europie supermarkety Carrefour i Lidl. W Santiago ten pierwszy znajduje się w samym centrum Zona Nueva, natomiast drugi z nich posiada dwa swoje sklepy na dwóch różnych końcach miasta. Jeden Lidl jest nie daleko Campus Sur, drugi natomiast na północy na Poligono Costa Vella. Jest to strefa na pograniczu miasta, w której można znaleźć poza tym Decathlon, Leroy Merlin, Maxi Dia i wiele innych sklepów z różnych branż. Ponadto w tej strefie znajduje się sklep odzieżowy Kiabi, w którym można kupić ubrania w całkiem dobrej cenie.

W Hiszpanii, w przeciwieństwie do północnych krajów Europy, bardziej dominują gęsto rozmieszczone supermarkety niż wielkopowierzchniowe hipermarkety i centra handlowe. Jednak w samym Santiago de Compostela znajduje się jedno Centrum Handlowe o nazwie Area Central. Oprócz sklepów odzieżowych, McDonald'sa, sklepów z różnych branż czy kina znajduje się tam hipermarket Al Campo. W weekendy robi tam zakupy wielu okolicznych mieszkańców. Często w dni świąteczne w Area Central organizowane są różnego rodzaju happeningi dla dzieci, wyprzedaże staroci, książek, czy nawet z czym również się spotkałem, Międzynarodowy Turniej w Squash'a.

Miłośnicy tanich zakupów mogą zajść również do supermarketów Eroski lub Mercadona. W Hiszpanii popularny jest także El Corte Ingles, ale ceny nie należą tam jednak do najniższych. Pamiętać też należy, że w różnych częściach kraju można spotkać wiele supermarketów o innych nazwach. Rynek jest pod tym względem dość zróżnicowany.

Pamiętać należy, że w Hiszpanii supermarkety są pozamykane w niedziele i święta. W normalne dni tygodnia kończą pracę o 21.30 lub 22.00. Ci jednak co nie zdążą zrobić wszystkich zakupów w podanych terminach mogą wybrać się do supermarketu OpenCor. Trzeba oczywiście zaakceptować w nim wyższe ceny, ale sklep otwarty jest do późnej nocy oraz w niedziele. W Santiago de Compostela znajduje się on pomiędzy Plaza Roja a Parque Alameda.

Warto też wybrać się na miejscowy targ. Dostać tam można świeże warzywa, owoce, wędliny, mięsa, ryby czy mariscos. W Santiago nazywa się on Mercado de Abastos i oprócz funkcji kupieckiej pełni też rolę atrakcji turystycznej. Można na nim również dostać domowe wyroby takie jak ser, wino, empanada czy membrillo.

Jak widać powyżej zakupy można zrobić w wielu miejscach. Oprócz wymienionych przeze mnie sieci supermarketów prawie na każdym osiedlu istnieją również rodzinne sklepy spożywcze. Raczej zarabiają oni na stałych klientach w podeszłym wieku i wg mnie nie wielu klientów mają, ale skoro funkcjonują, znaczy że jeszcze im się to opłaca. Leniwi którzy nie chcą iść do supermarketu 5 czy 10 minut mogą skorzystać z tych sklepów. Zapłacą przy tym trochę więcej, ale za wygodę trzeba zapłacić :) Udanych zakupów !

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Blogi Erasmusów - Hiszpania

Przed wyjazdem na zagraniczne studia warto poszukać w internecie blogów założonych przez innych Erasmusów w Hiszpanii. Na wielu z nich znaleźć można ogólne informacje, które mogą w jakimś stopniu dotyczyć całego kraju. Ja niedawno znalazłem na jednym z forów internetowych takie linki:

Hiszpania

Granada
Alicante
Zaragoza
Bilbao 1
Bilbao 2
Bilbao 3
Elche

Znalazłem jeszcze blogi o innych krajach, ale zamieszczę je następnym razem.

sobota, 19 czerwca 2010

Podróżowanie - darmowy nocleg

Erasmusi mieszkający w nowym miejscu, często korzystają z okazji, przeznaczając swój wolny czas na podróżowanie po danym kraju czy Europie. Podróżują w każdy możliwy sposób: autostopem, autobusem, pociągiem czy wreszcie samolotem. Warto wyjechać do tych miast, do których jest dużo połączeń tanich linii lotniczych. Korzystając z promocji, jakie często pojawiają się na przykład w Ryanairze można zwiedzić wiele ciekawych miast w całej Europie.

Jak wiadomo student dysponuje ograniczonymi funduszami, dlatego nawet jak znajdzie tani sposób na podróż, pojawia się pytanie gdzie i za ile nocować. Oczywiście można się zatrzymać w hostelu. Średni koszt za dzień pobytu w takim miejscu wynosi 15 - 20 euro, zależnie od miasta, w którym się znajduje. Warunki w takich hostelach są przeróżne. Mimo wszystko 20 euro za noc dla polskiego studenta nie jest w cale małym kosztem. Kilkudniowy wyjazd może zatem przyprawić o zawrót głowy. Zwłaszcza kiedy takich podróży planuje się więcej.

Dla osób chcących podróżować najmniejszym kosztem polecam więc strony CouchSurfing.com i HospitalityClub.org. Rejestrują się na niej osoby, które chętnie przyjmą gości w swoim mieszkaniu i często pomogą w zwiedzaniu miasta. Zazwyczaj posiadają w domu kanapę, materac czy wolne łóżko, które chętnie udostępnią. Oczywiście goście powinni być tolerancyjni i nie mieć zbyt wygórowanych wymagań. Nie wszyscy użytkownicy serwisów każdorazowo odpowiadają na zapytania, bądź po prostu odmawiają przyjęcia gości w danym dniu, ale często można spotkać się też z pozytywną odpowiedzią. Zazwyczaj też użytkownicy określają w swoim profilu warunki jakie oferują i jakich wymagają od przyjętych gości.

Sposobem, z którego sam też korzystałem jest wyszukanie rodaków mieszkających w interesującym nas mieście poprzez Nasza-Klasa.pl. W tym miejscu szczególne podziękowania dla Janka i Natalii ! Można skorzystać też z innych portali społecznościowych. Warto wpisać w wyszukiwarce zakres wieku osób do jakich zamierzamy wysłać wiadomość. Jeśli wyszukamy osób pomiędzy 20 a 25 rokiem życia, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że są to studenci. Oni są bardziej otwarci na tego typu pomoc niż inni. Oczywiście należy zdawać sobie sprawę, że większość odpisze negatywnie, ale zawsze jest szansa, że znajdzie się ktoś chętny do pomocy. Ponadto często ludzie odpisują, że niestety noclegu nie mogą zaoferować, ale chętnie się spotkają i oprowadzą po mieście. Taki przewodnik może okazać się nieoceniony. Dużo lepiej jest zwiedzać z kimś kto wie jak poruszać się po mieście niż samemu dowiadywać się podobnych szczegółów tracąc czas na rozmyślanie jak dojechać w wybrane miejsce.

Oczywiście nie wszyscy są na tyle odważni, żeby jechać do obcego miasta i nocować u obcych ludzi. Nie wszyscy też są na tyle odważni, żeby takie osoby przyjąć do siebie. Jest to jak najbardziej zrozumiałe. Jednak zachowując wszelkie formy ostrożności oraz starając się wcześniej przedstawić naturalnie i wiarygodnie, można zorganizować sobie bardzo ciekawą podróż i jednocześnie poznać świetnych ludzi. Warto też w zamian oferować pomoc w mieście, w którym samemu się mieszka. Być może inni studenci są w podobnej sytuacji. Wśród Erasmusów podróżowanie w ten sposób jest dość popularne. Jednak każdy sam powinien sobie odpowiedzieć na pytanie czy jest w stanie nocować u obcej osoby, bądź przyjąć taką personę pod swój dach. Przyjemnego podróżowania !

piątek, 18 czerwca 2010

Hiszpański system nauczania

Koniec odpoczynku. Czas na kolejny artykuł. Dzisiaj opiszę Hiszpański system nauczania, wszelkie spostrzeżenia moje i moich znajomych. Artykuł oprę na doświadczeniach przede wszystkim na Universidade de Santiago de Compostela, ale w pewnym stopniu może się on odnosić do innych uczelni.

Na początek opiszę zaliczenia przedmiotów. Są one bardzo różne. Najczęściej spotkałem się z egzaminem typu test. Zależnie od wykładowcy testy mogą być bardzo różne. Najczęściej są to testy jednokrotnego wyboru, ale z ujemnymi punktami za błędne odpowiedzi. Żeby zaliczyć wystarczy mieć 5. Skala ocen w Hiszpanii jest od 0 do 10. Wydaje się zatem, że 50% na zaliczenie to nie dużo. Zwłaszcza, że w Polsce powszechnie stosowaną praktyką jest uzyskanie 60% punktów, żeby zaliczyć egzamin. Jednak w przypadku gdy za błędne odpowiedzi odejmuje się punkty, w cale nie wychodzi to tak kolorowo. Jak wszędzie można się też spotkać z testami wielokrotnego wyboru, z zadaniami do rozwiązania, bądź z pytaniami otwartymi.

Zazwyczaj egzamin końcowy obejmuje szeroki materiał. Trzeba przeczytać i nauczyć się mnóstwo teorii. Jeśli ktoś jest do tego przyzwyczajony to ok, ale jeśli ktoś przyjeżdża z uczelni, na której ma więcej projektów, czy zadań praktycznych, ma początkowo problem z przystosowaniem się. Wszystko zależy od preferencji studenta :)

Warto przed za matrykulowaniem się na wybrany przedmiot, przeczytać dokładnie program przedmiotu, a zwłaszcza wymagania i sposób zaliczenia przedmiotu. Na wielu przedmiotach do zaliczenia lub uzyskania lepszej oceny wymagane jest wykonanie dodatkowych prac. Mogą to być case'y, referaty, czy prezentacje. Sam na początku broniłem się przed wybraniem przedmiotów, na których trzeba robić prace domowe. Jak się później okazało, te zajęcia wcale nie są takie złe. Gdy przez cały semestr nic się nie robi, jedynie uczęszcza na zajęcia, człowiek się rozleniwia i potem ciężko się zmusić do nauki. Gdy trzeba systematycznie robić prace człowiek bardziej się organizuje, co więcej później może się okazać, że pierwszymi przedmiotami, którego jest się pewnym do zaliczenia są właśnie te, na których się dużo pracowało przez cały semestr. Ponadto systematyczna praca pozwala szybciej rozwinąć umiejętności językowe i przełamać pewne bariery. Taką barierą może być strach przed zaprezentowaniem swojej pracy przed pozostałymi studentami w języku, którego dopiero się uczymy. Mimo wszystko warto podjąć się takiego wyzwania. Najszybciej wtedy poznaje się język i zdobywa cenne doświadczenie.

Oczywiście nie należy wybierać samych przedmiotów, na których trzeba dużo pracować. Może przynieść to zbyt dużo stresu. Przecież nie o to chodzi na Erasmusie. Nie jedzie się na Erasmusa, żeby całymi dniami siedzieć w książkach. Trzeba dobrze przemyśleć wybór swoich przedmiotów. Żeby dokonać dobrego wyboru warto na początku semestru chodzić na wszystkie zajęcia jak to tylko możliwe. Można zaobserwować sposób prowadzenia zajęć, porozmawiać z wykładowcami, podpytać miejscowych studentów co oni słyszeli o wykładowcy, przedmiocie, czy trudno czy nie, itp. W Santiago Erasmusi na matrykulację mają dużo więcej czasu niż miejscowi studenci, więc można uzyskać w miarę sporo informacji już na początku. Warto zaprzyjaźnić się z miejscowymi studentami. Oni, jak wszyscy inni w całej Europie, też starają sobie ułatwić życie na wszelki sposób. Podpytują starszych kolegów, zdobywają egzaminy z wcześniejszych lat. Można więc poprosić ich by podzielili się tymi materiałami. Dobrze też zapamiętać, że najbardziej otwarci i skorzy do pomocy są Ci, którzy sami byli na Erasmusie, a zwłaszcza Ci co studiowali w Polsce.

Sądzę, że nie ma sensu przedłużanie tego artykułu i zniechęcanie do przeczytania go w całości. Niedługo wrócę do tego wątku i napiszę ciąg dalszy.

środa, 9 czerwca 2010

Zapowiedzi na blogu.

Niestety następny post będzie nie wcześniej niż 16 czerwca. Czas na wczasy i małą podróż po Hiszpanii :)

Poniżej zamieszczam zagadnienia, które chcę poruszyć na blogu w niedalekiej przyszłości:

- Hiszpański system nauczania - prośba z komentarza
- Spożywka przez internet, wysyłka do Hiszpanii za 150zł
- Bank w Hiszpanii.
- Couchsurfing, darmowy nocleg
- Wynajem samochodów
- Konto w polskim banku
- Zakupy w Hiszpanii, w Santiago
- EsFacil.eu i strony o hiszpańskim
- Telefonia VOIP
- Numery alarmowe
- Co zwiedzać, strony turystyczne
- Wiele innych, które przyjdą mi do głowy.

Pozdrawiam czytelników i proszę o cierpliwość :)

środa, 2 czerwca 2010

Internet w Hiszpanii


Gdy już Erasmus przyjedzie do Hiszpanii i wynajmie mieszkanie, jedną z kwestii jaka często pozostaje do rozwiązania jest internet. Oczywiście jak wynajmie się pokój lub mieszkanie, w którym jest dostępny internet, problemu nie ma. Ale co zrobić gdy dostępu do niego nie ma?

Najlepiej pójść do sklepu The Phone House i porównać oferty miejscowych operatorów. O sklepie już wspominałem w artykule o telefonie komórkowym. Posiadają oni własne katalogi z ofertami operatorów telefonicznych, internetowych i telewizyjnych. Zamieszczają w nich wszelkie ewentualne promocje wyżej wymienionych a panie ekspedientka chętnie zaproponuje najlepszą ofertę i wyjaśni wszelkie wątpliwości. Gdy zdecydujemy się na daną propozycją ekspedientka pomoże nam w załatwianiu wszelkich formalności. Gdy Erasmus nie jest biegłym w języku hiszpańskim, ekspedientka postara się mówić wolno i wyraźnie oraz poświęci dla nas tyle czasu ile będzie potrzeba. Ja sam spotkałem się z takim podejściem. Można też sprawdzić ofertę sklepu na ich stronie internetowej www.thephonehouse.es. Natomiast lokalizację sklepów można sprawdzić klikając tutaj.

Przechodząc do konkretnej oferty, mogę polecić firmę Jazztel. Ich promocja, wg mnie najlepsza, obejmuje dostęp do internetu o prędkości do 20 Mega, dostęp do telefonu stacjonarnego z możliwością darmowych rozmów z wszystkimi telefonami stacjonarnymi i darmowy router WiFi. Prędkość napisałem do 20Mega i nie oznacza to, że cały czas jest taka. Wręcz przeciwnie jest zmienna i to jest normalne wśród hiszpańskich operatorów. Trzeba się zatem liczyć z chwilowymi spadkami prędkości do chociażby 1Mega. Jednak średnio prędkość utrzymuje się na poziomie 12Mega, co jest bardzo dobrym wynikiem. Wracając do oferty, trzeba wspomnieć o 6 miesięcznym depozycie ściąganym z karty kredytowej w wysokości 90 Euro. W przypadku zrezygnowania z usługi przed upływem 6 miesięcy kwota zostaje zatrzymana i nie podlega zwrotowi. W przypadku odwrotnym po 6 miesiącach dostaje się list z informacją o zwrocie depozytu i jest on przelewany na rachunek bankowy, z którego opłacamy miesięczne faktury od firmy Jazztel.

Szczegóły opisanej przeze mnie oferty można znaleźć tutaj. Ponadto propozycję można porównać z innymi wchodząc na tę stronę. Ceny na nich podawane są kwotami netto. W czasie obejmującym promocję (6 miesięcy) opłata za usługę wynosi blisko 40Euro z Vat, a po jej zakończeniu niecałe 51Euro. Nie są to niskie kwoty, ale i tak jest to jedna z najlepszych ofert dostępnych na rynku. Jeśli chodzi o tańsze pakiety, to moim zdaniem się nie opłacają. W trakcie trwania promocji są tańsze tylko o kilka euro, a później wszystkie kosztują jednakowo. Zwracając jednak uwagę na zmienną prędkość internetu nie warto wybierać te tańsze opcje.

Do założenia internetu potrzebne jest konto bankowe, którego dane są dołączane do umowy. Z tego konta w pierwszych dniach każdego miesiąca automatycznie pobierana jest opłata za udzielone przez Jazztel usługi. W przypadku braku środków na koncie próba ściągnięcia należności ponawiana jest po kilku dniach, mniej więcej po tygodniu. W przypadku ponownego braku środków na koncie co jakiś czas wysyłane zostają listy upominające, zawierające informację w jaki sposób uiścić opłatę. W tym samym czasie na nasz telefon komórkowy, podany przy podpisywaniu umowy, dzwoni przedstawicielka firmy Jazztel z podobną informacją zawierającą sposoby uiszczenia opłaty.

Niestety sam doświadczyłem tej sytuacji na własnej skórze. Za późno wpłaciłem pieniążki na moje konto i teraz mogę podzielić się informacją co się dzieje w takiej sytuacji. Mniej więcej w tym samym czasie wróciłem na miesięczną przerwę świąteczną do Polski. Od pewnego momentu codziennie jednak wydzwaniał do mnie jakiś numer. Jako, że często traciłem zasięg rozmowa nie dochodziła do skutku. W końcu po kilku dniach udało mi się odebrać telefon i okazało się, że to przedstawicielka firmy Jazztel. Proponowała bym zapłacił kartą za usługę, ale jak podałem jej nazwę polskiego banku, którego posiadałem przy sobie kartę, szybko ta opcja została odrzucona. Niestety jako, że bylem po za granicami Hiszpanii, roaming mojego telefonu zaczął wyczerpywać moje konto komórkowe. Na szczęście moja rozmówczyni była bardzo uprzejma. Poinformowałem ją, że wracam do Hiszpani za niecałe 3 tygodnie i jak tylko podyktowała mi numer telefonu na który mam zadzwonić po powrocie przerwało rozmowę.
Po powrocie zastałem w domu kilka listów od Jazztela, o których wspominałem wcześniej i spłaciłem swój dług.

Patrząc na całą tą sytuację, można śmiało powiedzieć, że firma jest profesjonalna. Ponadto oferują oni ciekawe pakiety, a jakość ich usług jest bez zarzutu.

Zatem przyjemnego surfowania po internecie !

wtorek, 1 czerwca 2010

SESJA

Z powodu sesji i intensywnej nauki chwilowo ograniczam częstotliwość zamieszczania postów.
Trzymajcie kciuki za moje egzaminy!

A kandydatom do wyjazdu na Erasmusa od razu polecam: Starajcie się o wyjazd na cały rok akademicki. Niedługo napiszę dlaczego :)

Pozdrawiam wszystkich czytelników mojego bloga! :)

Czarek

poniedziałek, 31 maja 2010

Język hiszpański - słowniki i translatory


Przed rozpoczęciem nauki języka, bądź przed wyjazdem na studia do Hiszpanii warto zaopatrzyć się w dobry słownik. Na rynku dostępnych jest mnóstwo słowników, jednak nie wszystkie są w stanie podołać wymaganiom jakie stawia studiowanie czy pobyt w Hiszpanii.

Pierwszym słownikiem w wersji elektronicznej, który mogę na prawdę polecić jest System TL+ firmy LexLand s.c. Posiada on bardzo przydatną opcję "Połącz z dokumentem MS-Word", dzięki której nie trzeba kopiować ani przepisywać danego słowa w celu przetłumaczenia. Wystarczy zaznaczyć dane słowo i słownik automatycznie znajdzie jego tłumaczenia. Natomiast podwójne kliknięcie na tłumaczenie w słowniku sprawi, wyraz ten automatycznie zostanie wstawiony do dokumentu Worda. Produkt ten zakupić można bezpośrednio na stronie http://www.lexland.com.pl/. Niestety jego koszt jak na studencką kieszeń nie jest mały, ale warto. Zasób słów i związków wyrazowych jaki w sobie posiada jest spory.

Niestety zdarzyło mi się kilka razy, że tłumacząc materiał do nauki na egzamin, nie znalazłem danego słowa, bądź związku wyrazowego w podanym przeze mnie słowniku. Z pomocą wtedy przyszedł mi inny słownik hiszpańsko-polski. Niestety nie jestem w stanie w tej chwili podać namiary na stronę, na której można go zakupić. Jego nazwa to Tłumacz i Słownik Języka Hiszpańskiego, Copyright 2004 Kompas, Autorzy: Piotr Wądołowski i Bartos Grabski, Współpraca: Krzysztof Paizert. Jest to produkt, który naprzemiennie uzupełnia się z poprzednim wymienionym przeze mnie.

Pierwszym zakupionym przeze mnie słownikiem polsko-hiszpańskim był De Bolsillo z Wydawnictwa Rea. Jak sama nazwa wskazuje, jest to słownik kieszonkowy. Ponadto dołączona jest do niego mini-cd z wersją elektroniczną słownika. Do jego zakupu przekonała mnie jego dostępność w szkole językowej, do której uczęszczałem oraz pani w księgarni. Ekspedientka powiedziała mi, że jest to egzemplarz dobrze sprzedający się i dosyć treściwy, jak na swój typ. Jak się później okazało, miała rację. Potwierdziły to porównania ze słownikami, zabieranymi na wykłady przez moich znajomych. Jest on niedrogi i przydatny, taki który zawsze można wsadzić w plecak, czy w torebkę. Jednak do zaawansowanej nauki, czy do pomocy w studiach w Hiszpanii niewystarczający.

Gdy jeszcze nie miałem możliwości skorzystania z dwóch pierwszych egzemplarzy, pomagałem sobie słownikami internetowymi. Dosyć popularne są Tłumacz Onet.pl i Ling.pl. Popularne, ale nie wystarczające.

Najlepszym moim zdaniem translatorem jest Google Tłumacz. Niestety jak to bywa z translatorami, często jego tłumaczenie jest nie logiczne i niezrozumiałe. Czasami jednak można znaleźć w nim związki wyrazowe, których gdzie indziej nie sposób wyszukać.

Na koniec chciałbym podzielić się informacją o najlepszym internetowym i bezpłatnym słowniku z jakiego kiedykolwiek korzystałem. Jest to hiszpańsko-angielski słownik WordReference.com. Można znaleźć w nim definicje, synonimy, koniugację oraz przykłady zastosowań. Ponadto na stronie tej można skorzystać ze słowników wielu innych języków świata. Nie będę już ich wymieniał. Żeby dowiedzieć się jakich wystarczy sprawdzić na stronie WordReference.com

Najlepiej jednak by było, gdyby w komentarzach do tego artykułu swoje preferencje co do słowników zamieścili studenci Iberystyki. Oni powinni mieć lepsze doświadczenie w tym zakresie :)