poniedziałek, 26 lipca 2010

Camino de Santiago - ciekawy artykuł

Właśnie napotkałem w internecie ciekawy artykuł o Camino de Santiago, które opisywałem w maju. Lekturę tego artykułu możecie znaleźć na stronie http://fakty.interia.pl/prasa/przewodnik/news/na-szlaku-jakubowym,1509145,4255

Gorąco polecam !

środa, 14 lipca 2010

Dlaczego warto jechać na Erasmusa na cały rok ?

Planując wyjazd na Erasmus w Hiszpanii pierwsze pytanie jakie student sobie zadaje jest: na jak długo jechać, na pół roku, czy na cały rok akademicki?
Moim zdaniem lepiej jest jechać na cały rok, a oto czynniki za tym będące:
  • Lepiej poznajesz język.
  • Zbierasz większe doświadczenie.
  • Na wielu uczelniach łatwiej jest zrezygnować z Erasmusa niż go przedłużyć po pierwszym semestrze.
  • Poznajesz więcej ciekawych ludzi.
  • Masz więcej czasu na zwiedzanie.
  • Istnieje Skype, dzięki któremu możesz regularnie kontaktować się ze swoją rodziną, życiowym partnerem, czy znajomymi. Dzięki komunikacji Voip można tanio też wykonywać połączenia telefoniczne.
  • Stajesz się odważniejszy, bardziej otwarty, masz więcej czasu na przystosowanie się i poznanie warunków życia i studiowania w obcym kraju. Uczysz się szybkiego reagowania na trudne sytuacje.
  • Przedłużasz swój najlepszy moment studiów.
  • Na Erasmusie czas mija bardzo szybko. Nim się obejrzysz minie rok. Większość studentów, którzy wyjeżdżają po pierwszym semestrze bardzo żałują, że kończy się wymiana. Są w szoku, że minęła tak szybko. 
  • Gdy nie uda Ci się zaliczyć jakiegoś przedmiotu, zawsze masz więcej czasu na umówienie się z wykładowcą na poprawkę lub po prostu jesteś na miejscu w trakcie poprawki. Do poprawki idziesz lepiej przygotowany, ponieważ im dłużej studiujesz w obcym języku tym jest Ci łatwiej.
Czynniki przeciw:
  • Tęsknota i miłość. Nie martw się tym. Wielu Erasmusów ma swoich partnerów w ojczystym kraju. Nie jesteś więc sam. Jak jest to coś poważnego to na pewno związek przetrwa. Jeśli nie, to znajdziesz sobie kogoś odpowiedniejszego.
  • Koszty. Jak jesteś rozsądny to znajdziesz na to sposób. Nie wydasz wszystkich swoich pieniędzy na imprezy. Jak nie to nabierzesz rozsądku po czasie. Jeśli jesteś w kiepskiej sytuacji materialnej, też się tym nie martw. Jeśli Ci zależy to zarobisz przed wyjazdem, bądź już na miejscu. Znam studentów z kiepską sytuacją materialną, a jednak sobie poradzili. Potrzeba matką wynalazków (pomysłów).
Są różni ludzie, dlatego wymienione przeze mnie czynniki nie we wszystkich przypadkach znajdują zastosowanie. Mimo wszystko jestem pewien, że potwierdzi je większość Erasmusów. Grunt to pozytywne myślenie :)

wtorek, 13 lipca 2010

Konto walutowe w polskim banku

Podstawowym pytaniem przed wyjazdem na Erasmusa jest: "w którym banku założyć konto w Euro ?". W tym poście zaprezentuję moje rozwiązanie, z którego jestem bardzo zadowolony. Spotkałem się z wieloma sytuacjami, które potwierdziły mój wybór jako słuszny. Na początek wspomnę dwie nazwy: MBank + ING Bank.

MBank ma tylko jedną wadę. Wpłaty Euro można dokonać jedynie przelewem. Dalej wymienię wyłącznie zalety eMax Walutowy (bo tak się nazywa rachunek):
  1. Pierwszą najważniejszą wg. mnie są zupełnie darmowe wypłaty we wszystkich bankomatach w całej strefie Euro.
  2. Darmowe otwarcie i prowadzenie konta.
  3. Dokonanie przelewu do innego banku w UE za 5 zł.
  4. Otrzymanie karty do rachunku VISA, które nie jest też obowiązkowe. Po roku użytkowania karty pobierana jest opłata w wysokości 30 zł. Przed upływem tego czasu można zrezygnować z karty i opłata nie zostanie naliczona. 
  5. Karta jest debetowa, ale wygląda i działa jak kredytowa. Jest to bardzo ważne. Do wielu transakcji internetowych potrzebna jest karta kredytowa. Co prawda często można ją zastąpić np. VISA Electron wydawaną do złotówkowego Ekonta w MBanku, ale np. do wypożyczenia samochodu w Hiszpanii w większości przypadków wymagana jest wyłącznie karta kredytowa. Kierowca, na którego samochód jest wypożyczony musi okazać kartę kredytową, z której pobierana jest opłata lub też depozyt (franquicia) zabezpieczający wypłacalność kierowcy w razie spowodowania wypadku czy inne szkody. W niektórych oddziałach wypożyczalni samochodów można płacić gotówką, ale generalnie preferowana lub wymagana jest karta kredytowa. VISA skutecznie ją zastępuje. Jeszcze nie spotkałem się, żeby ktoś ją odrzucił, a korzystałem w rozmaitych sytuacjach. Można nią kupować bilety lotnicze czy rezerwować hostele. Posiadacze innych kart mieli również z tym problemy. Ja nigdy :)
Wymieniłem tylko najważniejsze zalety EMaxu Walutowego. Więcej szczegółów dowiecie się na stronie Mbanku.

Brak możliwości wpłacania gotówki w placówce MBanku można zastąpić zakładając rachunek walutowy np. w ING Banku Śląskim. Konto jest bezpłatne, a przelew do innego banku kosztuje tylko 5 zł. Wykonując jednak zlecenie należy pamiętać, aby zaznaczyć opcję "Przelew europejski". Wadą jednak tego konta jest wydawana do niego karta płatnicza Mastercard. Nie można nią zrobić żadnych zakupów internetowych a wypłaty w bankomatach obarczone są odpowiednią prowizją. Ponadto znajomy, który korzystał tylko z tej karty miał problemy z zakupami chociażby w sklepach DIA, gdzie terminale w ogóle jej nie akceptowały. Żeby nie tracić pieniędzy na wypłaty w bankomatach, korzystał z mojej pomocy i tak to przelewał mi na konto a ja wypłacałem gotówkę. Kupowałem też temu znajomemu bilety lotnicze czy inne usługi. Tak więc, żeby nie być zależnym od innej osoby w ramach oszczędności polecam każdemu Erasmusowi MBank z opcją założenia rachunku walutowego w ING Banku w celu wpłacania i przelewania środków na eMax Walutowy.

Inni Erasmusi zakładali też konta walutowe w Alior Banku i BZ WBK. Każdy może wejść na ich strony lub pójść do oddziałów bankowych w celu poznania oferty. Dużym plusem dla BZ WBK jest dodatkowa opcja darmowych przelewów na konto podlegające firmie Revelco Sp. z o.o, która jest właścicielem strony www.walutomat.pl. Na stronie walutomat.pl można po bardzo korzystnych kursach wymieniać waluty, jednak dla posiadaczy rachunków w innych bankach niż właściciel strony, wiąże się to z kosztami za przelew. Wracając do pozostałych aspektów oferty BZ WBK i Alior Banku, to gdy poszukiwałem konta bankowego ich oferty nie przekonały mnie jako najlepsze rozwiązania. Każdy jednak powinien samemu zdecydować co jest dla niego najlepsze.

poniedziałek, 12 lipca 2010

Codzienne zakupy w Hiszpanii

W Hiszpanii istnieje wiele sieci supermarketów, w których student może tanio zrobić zakupy. Sam osobiście odwiedziłem wiele z nich. Najbardziej do gustu, głównie ze względu na bliskość i ceny, przypadł mi supermarket DIA. Jest to sieć supermarketów dyskontowych, w których oprócz niskich cen, znaleźć można ciekawe promocje typu 3 szt. w cenie 2 bądź druga sztuka za połowę ceny. Warto wyrobić sobie w tym sklepie kartę klienta (Tarjeta DIA). Jej posiadacze mają możliwość skorzystania z niższych cen na niektóre produkty oraz comiesięcznego otrzymania dodatkowych kuponów. Na kuponach wypisane są artykuły objęte dodatkową promocją zazwyczaj ok 25% przeceną, ale czasami też i 40%. Promocje się nakładają, więc robiąc w tym sklepie codzienne zakupy można oszczędzić całkiem sporą kwotę Euro.

Dosyć gęstą sieć sklepów w Galicji posiada Gadis. W innych rejonach Hiszpanii nie zauważyłem jednak ich zbyt wielu. W kraju Cervantesa można też spotkać znane w całej Europie supermarkety Carrefour i Lidl. W Santiago ten pierwszy znajduje się w samym centrum Zona Nueva, natomiast drugi z nich posiada dwa swoje sklepy na dwóch różnych końcach miasta. Jeden Lidl jest nie daleko Campus Sur, drugi natomiast na północy na Poligono Costa Vella. Jest to strefa na pograniczu miasta, w której można znaleźć poza tym Decathlon, Leroy Merlin, Maxi Dia i wiele innych sklepów z różnych branż. Ponadto w tej strefie znajduje się sklep odzieżowy Kiabi, w którym można kupić ubrania w całkiem dobrej cenie.

W Hiszpanii, w przeciwieństwie do północnych krajów Europy, bardziej dominują gęsto rozmieszczone supermarkety niż wielkopowierzchniowe hipermarkety i centra handlowe. Jednak w samym Santiago de Compostela znajduje się jedno Centrum Handlowe o nazwie Area Central. Oprócz sklepów odzieżowych, McDonald'sa, sklepów z różnych branż czy kina znajduje się tam hipermarket Al Campo. W weekendy robi tam zakupy wielu okolicznych mieszkańców. Często w dni świąteczne w Area Central organizowane są różnego rodzaju happeningi dla dzieci, wyprzedaże staroci, książek, czy nawet z czym również się spotkałem, Międzynarodowy Turniej w Squash'a.

Miłośnicy tanich zakupów mogą zajść również do supermarketów Eroski lub Mercadona. W Hiszpanii popularny jest także El Corte Ingles, ale ceny nie należą tam jednak do najniższych. Pamiętać też należy, że w różnych częściach kraju można spotkać wiele supermarketów o innych nazwach. Rynek jest pod tym względem dość zróżnicowany.

Pamiętać należy, że w Hiszpanii supermarkety są pozamykane w niedziele i święta. W normalne dni tygodnia kończą pracę o 21.30 lub 22.00. Ci jednak co nie zdążą zrobić wszystkich zakupów w podanych terminach mogą wybrać się do supermarketu OpenCor. Trzeba oczywiście zaakceptować w nim wyższe ceny, ale sklep otwarty jest do późnej nocy oraz w niedziele. W Santiago de Compostela znajduje się on pomiędzy Plaza Roja a Parque Alameda.

Warto też wybrać się na miejscowy targ. Dostać tam można świeże warzywa, owoce, wędliny, mięsa, ryby czy mariscos. W Santiago nazywa się on Mercado de Abastos i oprócz funkcji kupieckiej pełni też rolę atrakcji turystycznej. Można na nim również dostać domowe wyroby takie jak ser, wino, empanada czy membrillo.

Jak widać powyżej zakupy można zrobić w wielu miejscach. Oprócz wymienionych przeze mnie sieci supermarketów prawie na każdym osiedlu istnieją również rodzinne sklepy spożywcze. Raczej zarabiają oni na stałych klientach w podeszłym wieku i wg mnie nie wielu klientów mają, ale skoro funkcjonują, znaczy że jeszcze im się to opłaca. Leniwi którzy nie chcą iść do supermarketu 5 czy 10 minut mogą skorzystać z tych sklepów. Zapłacą przy tym trochę więcej, ale za wygodę trzeba zapłacić :) Udanych zakupów !

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Blogi Erasmusów - Hiszpania

Przed wyjazdem na zagraniczne studia warto poszukać w internecie blogów założonych przez innych Erasmusów w Hiszpanii. Na wielu z nich znaleźć można ogólne informacje, które mogą w jakimś stopniu dotyczyć całego kraju. Ja niedawno znalazłem na jednym z forów internetowych takie linki:

Hiszpania

Granada
Alicante
Zaragoza
Bilbao 1
Bilbao 2
Bilbao 3
Elche

Znalazłem jeszcze blogi o innych krajach, ale zamieszczę je następnym razem.

sobota, 19 czerwca 2010

Podróżowanie - darmowy nocleg

Erasmusi mieszkający w nowym miejscu, często korzystają z okazji, przeznaczając swój wolny czas na podróżowanie po danym kraju czy Europie. Podróżują w każdy możliwy sposób: autostopem, autobusem, pociągiem czy wreszcie samolotem. Warto wyjechać do tych miast, do których jest dużo połączeń tanich linii lotniczych. Korzystając z promocji, jakie często pojawiają się na przykład w Ryanairze można zwiedzić wiele ciekawych miast w całej Europie.

Jak wiadomo student dysponuje ograniczonymi funduszami, dlatego nawet jak znajdzie tani sposób na podróż, pojawia się pytanie gdzie i za ile nocować. Oczywiście można się zatrzymać w hostelu. Średni koszt za dzień pobytu w takim miejscu wynosi 15 - 20 euro, zależnie od miasta, w którym się znajduje. Warunki w takich hostelach są przeróżne. Mimo wszystko 20 euro za noc dla polskiego studenta nie jest w cale małym kosztem. Kilkudniowy wyjazd może zatem przyprawić o zawrót głowy. Zwłaszcza kiedy takich podróży planuje się więcej.

Dla osób chcących podróżować najmniejszym kosztem polecam więc strony CouchSurfing.com i HospitalityClub.org. Rejestrują się na niej osoby, które chętnie przyjmą gości w swoim mieszkaniu i często pomogą w zwiedzaniu miasta. Zazwyczaj posiadają w domu kanapę, materac czy wolne łóżko, które chętnie udostępnią. Oczywiście goście powinni być tolerancyjni i nie mieć zbyt wygórowanych wymagań. Nie wszyscy użytkownicy serwisów każdorazowo odpowiadają na zapytania, bądź po prostu odmawiają przyjęcia gości w danym dniu, ale często można spotkać się też z pozytywną odpowiedzią. Zazwyczaj też użytkownicy określają w swoim profilu warunki jakie oferują i jakich wymagają od przyjętych gości.

Sposobem, z którego sam też korzystałem jest wyszukanie rodaków mieszkających w interesującym nas mieście poprzez Nasza-Klasa.pl. W tym miejscu szczególne podziękowania dla Janka i Natalii ! Można skorzystać też z innych portali społecznościowych. Warto wpisać w wyszukiwarce zakres wieku osób do jakich zamierzamy wysłać wiadomość. Jeśli wyszukamy osób pomiędzy 20 a 25 rokiem życia, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że są to studenci. Oni są bardziej otwarci na tego typu pomoc niż inni. Oczywiście należy zdawać sobie sprawę, że większość odpisze negatywnie, ale zawsze jest szansa, że znajdzie się ktoś chętny do pomocy. Ponadto często ludzie odpisują, że niestety noclegu nie mogą zaoferować, ale chętnie się spotkają i oprowadzą po mieście. Taki przewodnik może okazać się nieoceniony. Dużo lepiej jest zwiedzać z kimś kto wie jak poruszać się po mieście niż samemu dowiadywać się podobnych szczegółów tracąc czas na rozmyślanie jak dojechać w wybrane miejsce.

Oczywiście nie wszyscy są na tyle odważni, żeby jechać do obcego miasta i nocować u obcych ludzi. Nie wszyscy też są na tyle odważni, żeby takie osoby przyjąć do siebie. Jest to jak najbardziej zrozumiałe. Jednak zachowując wszelkie formy ostrożności oraz starając się wcześniej przedstawić naturalnie i wiarygodnie, można zorganizować sobie bardzo ciekawą podróż i jednocześnie poznać świetnych ludzi. Warto też w zamian oferować pomoc w mieście, w którym samemu się mieszka. Być może inni studenci są w podobnej sytuacji. Wśród Erasmusów podróżowanie w ten sposób jest dość popularne. Jednak każdy sam powinien sobie odpowiedzieć na pytanie czy jest w stanie nocować u obcej osoby, bądź przyjąć taką personę pod swój dach. Przyjemnego podróżowania !

piątek, 18 czerwca 2010

Hiszpański system nauczania

Koniec odpoczynku. Czas na kolejny artykuł. Dzisiaj opiszę Hiszpański system nauczania, wszelkie spostrzeżenia moje i moich znajomych. Artykuł oprę na doświadczeniach przede wszystkim na Universidade de Santiago de Compostela, ale w pewnym stopniu może się on odnosić do innych uczelni.

Na początek opiszę zaliczenia przedmiotów. Są one bardzo różne. Najczęściej spotkałem się z egzaminem typu test. Zależnie od wykładowcy testy mogą być bardzo różne. Najczęściej są to testy jednokrotnego wyboru, ale z ujemnymi punktami za błędne odpowiedzi. Żeby zaliczyć wystarczy mieć 5. Skala ocen w Hiszpanii jest od 0 do 10. Wydaje się zatem, że 50% na zaliczenie to nie dużo. Zwłaszcza, że w Polsce powszechnie stosowaną praktyką jest uzyskanie 60% punktów, żeby zaliczyć egzamin. Jednak w przypadku gdy za błędne odpowiedzi odejmuje się punkty, w cale nie wychodzi to tak kolorowo. Jak wszędzie można się też spotkać z testami wielokrotnego wyboru, z zadaniami do rozwiązania, bądź z pytaniami otwartymi.

Zazwyczaj egzamin końcowy obejmuje szeroki materiał. Trzeba przeczytać i nauczyć się mnóstwo teorii. Jeśli ktoś jest do tego przyzwyczajony to ok, ale jeśli ktoś przyjeżdża z uczelni, na której ma więcej projektów, czy zadań praktycznych, ma początkowo problem z przystosowaniem się. Wszystko zależy od preferencji studenta :)

Warto przed za matrykulowaniem się na wybrany przedmiot, przeczytać dokładnie program przedmiotu, a zwłaszcza wymagania i sposób zaliczenia przedmiotu. Na wielu przedmiotach do zaliczenia lub uzyskania lepszej oceny wymagane jest wykonanie dodatkowych prac. Mogą to być case'y, referaty, czy prezentacje. Sam na początku broniłem się przed wybraniem przedmiotów, na których trzeba robić prace domowe. Jak się później okazało, te zajęcia wcale nie są takie złe. Gdy przez cały semestr nic się nie robi, jedynie uczęszcza na zajęcia, człowiek się rozleniwia i potem ciężko się zmusić do nauki. Gdy trzeba systematycznie robić prace człowiek bardziej się organizuje, co więcej później może się okazać, że pierwszymi przedmiotami, którego jest się pewnym do zaliczenia są właśnie te, na których się dużo pracowało przez cały semestr. Ponadto systematyczna praca pozwala szybciej rozwinąć umiejętności językowe i przełamać pewne bariery. Taką barierą może być strach przed zaprezentowaniem swojej pracy przed pozostałymi studentami w języku, którego dopiero się uczymy. Mimo wszystko warto podjąć się takiego wyzwania. Najszybciej wtedy poznaje się język i zdobywa cenne doświadczenie.

Oczywiście nie należy wybierać samych przedmiotów, na których trzeba dużo pracować. Może przynieść to zbyt dużo stresu. Przecież nie o to chodzi na Erasmusie. Nie jedzie się na Erasmusa, żeby całymi dniami siedzieć w książkach. Trzeba dobrze przemyśleć wybór swoich przedmiotów. Żeby dokonać dobrego wyboru warto na początku semestru chodzić na wszystkie zajęcia jak to tylko możliwe. Można zaobserwować sposób prowadzenia zajęć, porozmawiać z wykładowcami, podpytać miejscowych studentów co oni słyszeli o wykładowcy, przedmiocie, czy trudno czy nie, itp. W Santiago Erasmusi na matrykulację mają dużo więcej czasu niż miejscowi studenci, więc można uzyskać w miarę sporo informacji już na początku. Warto zaprzyjaźnić się z miejscowymi studentami. Oni, jak wszyscy inni w całej Europie, też starają sobie ułatwić życie na wszelki sposób. Podpytują starszych kolegów, zdobywają egzaminy z wcześniejszych lat. Można więc poprosić ich by podzielili się tymi materiałami. Dobrze też zapamiętać, że najbardziej otwarci i skorzy do pomocy są Ci, którzy sami byli na Erasmusie, a zwłaszcza Ci co studiowali w Polsce.

Sądzę, że nie ma sensu przedłużanie tego artykułu i zniechęcanie do przeczytania go w całości. Niedługo wrócę do tego wątku i napiszę ciąg dalszy.

środa, 9 czerwca 2010

Zapowiedzi na blogu.

Niestety następny post będzie nie wcześniej niż 16 czerwca. Czas na wczasy i małą podróż po Hiszpanii :)

Poniżej zamieszczam zagadnienia, które chcę poruszyć na blogu w niedalekiej przyszłości:

- Hiszpański system nauczania - prośba z komentarza
- Spożywka przez internet, wysyłka do Hiszpanii za 150zł
- Bank w Hiszpanii.
- Couchsurfing, darmowy nocleg
- Wynajem samochodów
- Konto w polskim banku
- Zakupy w Hiszpanii, w Santiago
- EsFacil.eu i strony o hiszpańskim
- Telefonia VOIP
- Numery alarmowe
- Co zwiedzać, strony turystyczne
- Wiele innych, które przyjdą mi do głowy.

Pozdrawiam czytelników i proszę o cierpliwość :)

środa, 2 czerwca 2010

Internet w Hiszpanii


Gdy już Erasmus przyjedzie do Hiszpanii i wynajmie mieszkanie, jedną z kwestii jaka często pozostaje do rozwiązania jest internet. Oczywiście jak wynajmie się pokój lub mieszkanie, w którym jest dostępny internet, problemu nie ma. Ale co zrobić gdy dostępu do niego nie ma?

Najlepiej pójść do sklepu The Phone House i porównać oferty miejscowych operatorów. O sklepie już wspominałem w artykule o telefonie komórkowym. Posiadają oni własne katalogi z ofertami operatorów telefonicznych, internetowych i telewizyjnych. Zamieszczają w nich wszelkie ewentualne promocje wyżej wymienionych a panie ekspedientka chętnie zaproponuje najlepszą ofertę i wyjaśni wszelkie wątpliwości. Gdy zdecydujemy się na daną propozycją ekspedientka pomoże nam w załatwianiu wszelkich formalności. Gdy Erasmus nie jest biegłym w języku hiszpańskim, ekspedientka postara się mówić wolno i wyraźnie oraz poświęci dla nas tyle czasu ile będzie potrzeba. Ja sam spotkałem się z takim podejściem. Można też sprawdzić ofertę sklepu na ich stronie internetowej www.thephonehouse.es. Natomiast lokalizację sklepów można sprawdzić klikając tutaj.

Przechodząc do konkretnej oferty, mogę polecić firmę Jazztel. Ich promocja, wg mnie najlepsza, obejmuje dostęp do internetu o prędkości do 20 Mega, dostęp do telefonu stacjonarnego z możliwością darmowych rozmów z wszystkimi telefonami stacjonarnymi i darmowy router WiFi. Prędkość napisałem do 20Mega i nie oznacza to, że cały czas jest taka. Wręcz przeciwnie jest zmienna i to jest normalne wśród hiszpańskich operatorów. Trzeba się zatem liczyć z chwilowymi spadkami prędkości do chociażby 1Mega. Jednak średnio prędkość utrzymuje się na poziomie 12Mega, co jest bardzo dobrym wynikiem. Wracając do oferty, trzeba wspomnieć o 6 miesięcznym depozycie ściąganym z karty kredytowej w wysokości 90 Euro. W przypadku zrezygnowania z usługi przed upływem 6 miesięcy kwota zostaje zatrzymana i nie podlega zwrotowi. W przypadku odwrotnym po 6 miesiącach dostaje się list z informacją o zwrocie depozytu i jest on przelewany na rachunek bankowy, z którego opłacamy miesięczne faktury od firmy Jazztel.

Szczegóły opisanej przeze mnie oferty można znaleźć tutaj. Ponadto propozycję można porównać z innymi wchodząc na tę stronę. Ceny na nich podawane są kwotami netto. W czasie obejmującym promocję (6 miesięcy) opłata za usługę wynosi blisko 40Euro z Vat, a po jej zakończeniu niecałe 51Euro. Nie są to niskie kwoty, ale i tak jest to jedna z najlepszych ofert dostępnych na rynku. Jeśli chodzi o tańsze pakiety, to moim zdaniem się nie opłacają. W trakcie trwania promocji są tańsze tylko o kilka euro, a później wszystkie kosztują jednakowo. Zwracając jednak uwagę na zmienną prędkość internetu nie warto wybierać te tańsze opcje.

Do założenia internetu potrzebne jest konto bankowe, którego dane są dołączane do umowy. Z tego konta w pierwszych dniach każdego miesiąca automatycznie pobierana jest opłata za udzielone przez Jazztel usługi. W przypadku braku środków na koncie próba ściągnięcia należności ponawiana jest po kilku dniach, mniej więcej po tygodniu. W przypadku ponownego braku środków na koncie co jakiś czas wysyłane zostają listy upominające, zawierające informację w jaki sposób uiścić opłatę. W tym samym czasie na nasz telefon komórkowy, podany przy podpisywaniu umowy, dzwoni przedstawicielka firmy Jazztel z podobną informacją zawierającą sposoby uiszczenia opłaty.

Niestety sam doświadczyłem tej sytuacji na własnej skórze. Za późno wpłaciłem pieniążki na moje konto i teraz mogę podzielić się informacją co się dzieje w takiej sytuacji. Mniej więcej w tym samym czasie wróciłem na miesięczną przerwę świąteczną do Polski. Od pewnego momentu codziennie jednak wydzwaniał do mnie jakiś numer. Jako, że często traciłem zasięg rozmowa nie dochodziła do skutku. W końcu po kilku dniach udało mi się odebrać telefon i okazało się, że to przedstawicielka firmy Jazztel. Proponowała bym zapłacił kartą za usługę, ale jak podałem jej nazwę polskiego banku, którego posiadałem przy sobie kartę, szybko ta opcja została odrzucona. Niestety jako, że bylem po za granicami Hiszpanii, roaming mojego telefonu zaczął wyczerpywać moje konto komórkowe. Na szczęście moja rozmówczyni była bardzo uprzejma. Poinformowałem ją, że wracam do Hiszpani za niecałe 3 tygodnie i jak tylko podyktowała mi numer telefonu na który mam zadzwonić po powrocie przerwało rozmowę.
Po powrocie zastałem w domu kilka listów od Jazztela, o których wspominałem wcześniej i spłaciłem swój dług.

Patrząc na całą tą sytuację, można śmiało powiedzieć, że firma jest profesjonalna. Ponadto oferują oni ciekawe pakiety, a jakość ich usług jest bez zarzutu.

Zatem przyjemnego surfowania po internecie !

wtorek, 1 czerwca 2010

SESJA

Z powodu sesji i intensywnej nauki chwilowo ograniczam częstotliwość zamieszczania postów.
Trzymajcie kciuki za moje egzaminy!

A kandydatom do wyjazdu na Erasmusa od razu polecam: Starajcie się o wyjazd na cały rok akademicki. Niedługo napiszę dlaczego :)

Pozdrawiam wszystkich czytelników mojego bloga! :)

Czarek

poniedziałek, 31 maja 2010

Język hiszpański - słowniki i translatory


Przed rozpoczęciem nauki języka, bądź przed wyjazdem na studia do Hiszpanii warto zaopatrzyć się w dobry słownik. Na rynku dostępnych jest mnóstwo słowników, jednak nie wszystkie są w stanie podołać wymaganiom jakie stawia studiowanie czy pobyt w Hiszpanii.

Pierwszym słownikiem w wersji elektronicznej, który mogę na prawdę polecić jest System TL+ firmy LexLand s.c. Posiada on bardzo przydatną opcję "Połącz z dokumentem MS-Word", dzięki której nie trzeba kopiować ani przepisywać danego słowa w celu przetłumaczenia. Wystarczy zaznaczyć dane słowo i słownik automatycznie znajdzie jego tłumaczenia. Natomiast podwójne kliknięcie na tłumaczenie w słowniku sprawi, wyraz ten automatycznie zostanie wstawiony do dokumentu Worda. Produkt ten zakupić można bezpośrednio na stronie http://www.lexland.com.pl/. Niestety jego koszt jak na studencką kieszeń nie jest mały, ale warto. Zasób słów i związków wyrazowych jaki w sobie posiada jest spory.

Niestety zdarzyło mi się kilka razy, że tłumacząc materiał do nauki na egzamin, nie znalazłem danego słowa, bądź związku wyrazowego w podanym przeze mnie słowniku. Z pomocą wtedy przyszedł mi inny słownik hiszpańsko-polski. Niestety nie jestem w stanie w tej chwili podać namiary na stronę, na której można go zakupić. Jego nazwa to Tłumacz i Słownik Języka Hiszpańskiego, Copyright 2004 Kompas, Autorzy: Piotr Wądołowski i Bartos Grabski, Współpraca: Krzysztof Paizert. Jest to produkt, który naprzemiennie uzupełnia się z poprzednim wymienionym przeze mnie.

Pierwszym zakupionym przeze mnie słownikiem polsko-hiszpańskim był De Bolsillo z Wydawnictwa Rea. Jak sama nazwa wskazuje, jest to słownik kieszonkowy. Ponadto dołączona jest do niego mini-cd z wersją elektroniczną słownika. Do jego zakupu przekonała mnie jego dostępność w szkole językowej, do której uczęszczałem oraz pani w księgarni. Ekspedientka powiedziała mi, że jest to egzemplarz dobrze sprzedający się i dosyć treściwy, jak na swój typ. Jak się później okazało, miała rację. Potwierdziły to porównania ze słownikami, zabieranymi na wykłady przez moich znajomych. Jest on niedrogi i przydatny, taki który zawsze można wsadzić w plecak, czy w torebkę. Jednak do zaawansowanej nauki, czy do pomocy w studiach w Hiszpanii niewystarczający.

Gdy jeszcze nie miałem możliwości skorzystania z dwóch pierwszych egzemplarzy, pomagałem sobie słownikami internetowymi. Dosyć popularne są Tłumacz Onet.pl i Ling.pl. Popularne, ale nie wystarczające.

Najlepszym moim zdaniem translatorem jest Google Tłumacz. Niestety jak to bywa z translatorami, często jego tłumaczenie jest nie logiczne i niezrozumiałe. Czasami jednak można znaleźć w nim związki wyrazowe, których gdzie indziej nie sposób wyszukać.

Na koniec chciałbym podzielić się informacją o najlepszym internetowym i bezpłatnym słowniku z jakiego kiedykolwiek korzystałem. Jest to hiszpańsko-angielski słownik WordReference.com. Można znaleźć w nim definicje, synonimy, koniugację oraz przykłady zastosowań. Ponadto na stronie tej można skorzystać ze słowników wielu innych języków świata. Nie będę już ich wymieniał. Żeby dowiedzieć się jakich wystarczy sprawdzić na stronie WordReference.com

Najlepiej jednak by było, gdyby w komentarzach do tego artykułu swoje preferencje co do słowników zamieścili studenci Iberystyki. Oni powinni mieć lepsze doświadczenie w tym zakresie :)

niedziela, 30 maja 2010

Zakup żywności przez internet

W dzisiejszych czasach zakupy przez internet są czymś normalnym, niczym niezwykłym. Istnieje jeszcze jednak gałąź e-handlu mało popularna, ale mająca duży potencjał rozwoju. Jest nią internetowy zakup artykułów spożywczych.

Pomysł na pierwszy rzut oka może wydawać się niedorzeczny. Przecież sklepy spożywcze są na każdym osiedlu, a supermarkety prawie w każdym miasteczku. Nic bardziej mylnego. Jest w naszym kraju wielu bardzo aktywnych studentów, którzy mnóstwo czasu poświęcają swojej pracy naukowej czy działalności dodatkowej. Wielu studentów poświęca swój wolny czas na dorywczą pracę, prowadzenie firmy, bądź oddawanie się swojej pasji. Nie mają oni czasu na chodzenie po marketach, bądź gdy znajdą już czas, ich osiedlowe sklepy są już zamknięte. Ponadto ilu jest w akademikach studentów, którym po prostu nie chce się wychodzić kolejny raz po zakupy? Alternatywą dla nich są właśnie spożywcze e-zakupy.

W Polsce mamy już kilka serwisów internetowych, które charakteryzują się tego typu usługami. W dzisiejszym artykule wymienię kilka z nich. Są to e-sklepy działające w kilku miastach w Polsce, ale i takie które oferują swoje usługi na cały kraj czy Europę. Pisząc działające w kilku miastach w Polsce, mam na myśli, że ich usługa dostawy na terenie danego miasta może być darmowa. W pozostałych rejonach za dowóz do miejsca przeznaczenia trzeba odpowiednio zapłacić.

Poniżej wymieniam kilka znalezionych w internecie e-sklepów spożywczych:
A.pl
DoDomku.pl
Ekoszyk24.pl
Zakupy-spozywcze.pl
Frisko.pl
e-PiotriPawel.pl
Hipernet24.pl

Niedługo opiszę więcej szczegółów i możliwości wykorzystania tej branży. Bez wątpienia e-zakupy to propozycja, która zaciekawi niejednego studenta.

piątek, 28 maja 2010

Zarabianie na grach internetowych

Wielu studentów przeznacza swój wolny czas grając w gry komputerowe czy internetowe tupu kurnik.pl. A może spróbować na tym graniu zarobić trochę pieniędzy ?

Dobrą tego rodzaju alternatywą mogą okazać się serwisy typu R1ng.pl czy Gramol.pl. Można na nich zarobić prawdziwe pieniądze. Wystarczy tylko wygrywać :)

Co więcej właśnie przeczytałem na jednym z serwisów internetowych, że: "Ministerstwo Finansów potwierdziło, że gry i quizy oferowane przez serwis rozrywkowy Gramol.pl są legalne w świetle polskiego prawa. Internauci mogą legalnie grać w gry online na pieniądze, które są oparte na umiejętnościach lub wiedzy graczy."

Uwaga tylko dla osób łatwo popadających w nałogi czy hazard. Grać trzeba z głową!

środa, 26 maja 2010

Polska TV za granicą

Jadąc na Erasmusa nie zdajemy sobie na początku sprawy, że będziemy mieli ograniczoną możliwość zdobywania aktualnych informacji z kraju czy oglądania swoich ulubionych seriali :) Oczywiście o wydarzeniach w Polsce możemy zawsze przeczytać na portalach informacyjnych, ale niektórzy wolą informacje oglądać niż czytać. Niestety wszystkie programy nadawane w TVP i udostępniane na ich stronie są zablokowane dla internautów będących za granicą. Nie można więc będąc poza granicami Polski oglądać Wiadomości, meczów piłkarskiej reprezentacji Polski, czy kolejnego odcinka M jak Miłość. Żeby mieć dostęp do tych materiałów trzeba wnieść odpowiednią opłatę. A przecież TVP to telewizja publiczna dostępna dla "wszystkich" Polaków.

Na szczęście internet jest potężnym narzędziem i na problem braku Polskiej TV znaleźć można alternatywę. Zamiast Wiadomości można obejrzeć Fakty TVN. Każdego wieczoru na stronie http://www.tvn24.pl/fakty.html zamieszczane jest kolejne wydanie tego programu informacyjnego. Skoro już jesteśmy przy TVNie trzeba też wspomnieć o TVN CNBC Biznes na stronie http://www.tvncnbc.pl/tvn-cnbc-biznes,tv.html. Z tego programu ucieszą się szczególnie studenci Ekonomii, Zarządzania czy Finansów. Dla sympatyków szeroko rozumianego biznesu jest jeszcze dostępny na stronie http://www.tvbiznes.pl/?p=14 TV Biznes z platformy Polsatu.

Miłośnicy sportu też nie muszą się obawiać, że nie obejrzą na żywo ciekawego wydarzenia sportowego. Wystarczy zainstalować sobie program SopCast lub TVUPlayer i ma się dostęp do wielu kanałów sportowych z całego świata. Jednak dla tych co za wszelką cenę chcą obejrzeć wydarzenie po polsku polecam stronę: http://www.soccer-live.pl/transmisje.php?id=pon-pia. Można tu znaleźć relacje na żywo z Ligi Mistrzów, Ekstraklasy, czy wszystkich innych nie związanych z piłką nożną wydarzeń sportowych. Wystarczy po prawej stronie wybrać odpowiedniego linka i bez problemów można znaleźć odniesienia do stron, na których pokazują Kubicę, Małysza, Adamka czy Pudzianowskiego między innymi.

Dla tych co chcą mieć dostęp też do takich stacji jak TVP Polonia (a więc i Wiadomości o 19.30), TVP Info, Tele 5 czy innych polecam strony: http://www.itelewizja.com/?cat=3 i http://wwitv.com/. Natomiast na stronie http://waszapolska.tv/ obejrzeć można często, choć nie zawsze, niektóre programy z Polsatu, TVNu, TVP czy innych stacji.

Bardzo dobrym programem umożliwiającym oglądanie seriali, filmów, fragmetów informacji czy innych programów nadawanych na stacjach platformy Polsatu jest IplaTv. Pobrać go można ze strony http://www.ipla.pl/index.html. Niestety i tutaj nie można obejrzeć wszystkich programów, czy transmisji sportowych na żywo będąc poza granicami Polski. Mimo wszystko program bardzo polecam, ze względu na rozbudowaną bazę programów tv, dostępnych dla wszystkich użytkowników internetu z całego świata.

Dla tych jednak co wytrwali i doczytali ten artykuł do tego momentu, mam bardzo dobrą informację. Istnieje sposób na obejście zabezpieczeń strony TVP czy programu IplaTV. Wystarczy wejść na stronę http://spys.ru/free-proxy-list/PL/ i skorzystać z zamieszczonych na niej danych polskich serwerów proxy. Ważne by korzystać z serwerów oznaczonych "NOA - non anonymous proxy". Włączenie takiego serwera proxy wytłumaczę na przykładzie przeglądarki Mozilla Firefox. Wchodzimy w "Narzędzia" -> "Opcje" -> "Zaawansowane" -> "Sieć" -> "Ustawienia" -> "Ręczna konfiguracja serwerów proxy" - tutaj wpisujemy dane serwera i jego port -> zaznaczamy "Użyj tego serwera proxy dla wszystkich protokołów" -> Zaznaczamy "SOCKS v5" -> Wciskamy wszędzie ok. Po ustawieniu serwera proxy wchodzimy na stronę TVP, w "Nasze programy" i wybieramy program, który chcemy obejrzeć :) Często serwery proxy spowalniają prędkość łącza, ale czasami można trafić na dosyć szybkie. Najważniejsze, że mamy dostęp do naszych ulubionych programów :)

Na koniec polecam jeszcze stronę Iplex.pl z bardzo dużą bazą filmów, do darmowego oglądania w internecie. Żeby obejrzeć film, trzeba przedtem obejrzeć reklamy i po każdej z nich odpowiedzieć na pytanie. W ten sposób strona zarabia na emitowanie filmów a my nic nie płacimy. Oficjalnie oglądanie tych filmów też jest niedostępne poza granicami Polski :)

Miłego oglądania !

wtorek, 25 maja 2010

Karta Euro 26


Przed wyjazdem za granicę warto zaopatrzyć się w Kartę Euro 26.

Dzięki niej można zaoszczędzić na prawdę sporo pieniędzy. W całej Hiszpanii prawie w każdym muzeum, czy innej atrakcji turystycznej danej miejscowości istnieją zniżki na tą kartę. Przykładowo jadąc z Santiago de Compostela do A Coruńi można zaoszczędzić na:
- pociąg Renfe -20% tj. ok 2 Euro w dwie strony
- oceanarium w A Coruńi - oszczędność 6 Euro
- Torre de Hercules - 1,5 Euro
- Casa del Hombre - 1,5 Euro
W sumie na jednej wycieczce zaoszczędzamy ok 11 Euro, czyli ok. 45 zł. Koszt wyrobienia karty bez polisy ubezpieczeniowej wynosi 28zł. Jak widać karta taka już po 1 wycieczce przynosi nam oszczędności, a trzeba pamiętać, że takich podróży Erasmus w ciągu roku wykonuje mnóstwo :)

Zniżek za granicą należy szukać na tej stronie: http://www.euro26.org/opencms/opencms/euro26_org/data/public/header/discount_database/advanced_search. Można znaleźć mnóstwo zniżek w miejscach takich jak: muzea, wszelkiego rodzaju sklepy, restauracje, hostele, czy nawet u mechanika samochodowego.

Do karty można wykupić sobie polisę ubezpieczeniową, czy wyrobić kartę kredytową. Szczegóły zamieszczone są na oficjalnej stronie http://euro26.pl/.

Kartę można wyrobić w większości biur podróży lub przez internet. Jednak często spotkać się można z nakłanianiem przez pracowników biur podróży do wyrobienia sobie konkurencyjnej legitymacji ISIC. Podobno ubezpieczenie przy tej karcie jest wyższe, ale jeśli już to nieznacznie. Najlepiej samemu jest sobie porównać warunki ubezpieczenia. Mimo wszystko dla osób które wybierają się do Hiszpanii, na prawdę polecam kartę Euro 26. Nawet w internecie jest łatwiej znaleźć zniżki na tą kartę niż do ISICa. Poza tym podróżując po hiszpanii ja sam częściej spotkałem się z naklejkami przy wejściu do danego przedsiębiorstwa informującymi, że w danym miejscu jest zniżka na Carné Joven (miejscowa nazwa karty Euro 26) niż na legitymację ISIC.

Zatem każdemu studentowi, który wyjeżdża na Erasmusa, czy po prostu na wycieczkę do kraju Unii Europejskiej, szczerze polecam zabezpieczenie się kartą upoważniającą do wielu zniżek taką jak EURO 26.

sobota, 15 maja 2010

Telefon komórkowy w Hiszpanii


Przyjeżdżając do Hiszpanii, jednym z pierwszych rzeczy jakie się robi to zapewnienie sobie hiszpańskiego numeru telefonu komórkowego. Ze swojej strony szczerzę mogę polecić telefon w sieci Yoigo. Oczywiście są jeszcze operatorzy tacy jak Movistar, Vodafone, czy Orange. Jednak największą popularność wśród Erasmusów zdobył właśnie operator Yoigo.

Oferta telefonów na kartę w sieci Yoigo jest na warunki hiszpańskie dosyć atrakcyjna. Żeby zakupić kartę SIM w tej sieci bez aparatu telefonicznego trzeba przeznaczyć na początek 20 Euro. Cała ta kwota jest później do dyspozycji na wszystkie usługi operatora (dzwonienie, smsy, WAP, itd.) W przypadku gdy ktoś chce nabyć kartę SIM w raz z aparatem telefonicznym, powinien przeznaczyć na ten cel ok 50 Euro. Dostaje się wtedy 20 Euro do wykorzystania na usługi operatora i telefon o ubogich możliwościach. Zazwyczaj jest to telefon z kolorowym wyświetlaczem i wibracjami (najprostsza Nokia, Alcatel, czy Samsung). Można w tej cenie dostać też telefon bogatszy w inne funkcje takie jak: aparat 2MPix, bluetooth i obsługa karty pamięci microSD. Jest to wtedy telefon chińskiej marki ZTE.

Przechodząc jednak do konkretnej oferty Yoigo ma tutaj do zaoferowania całkiem dobre dwie taryfy.
Pierwsza z nich pozwala na wykonywanie połączeń telefonicznych i wysyłanie smsów do wszystkich sieci komórkowych w Hiszpanii za ok 9 Eurocentów z VAT za minutę. Połączenie międzynarodowe kosztuje ok 35 centów za minutę.
Druga taryfa umożliwia wykonywanie połączeń telefonicznych i wysyłanie smsów do wszystkich sieci komórkowych za ok 15 centów z VAT za minutę. Plusem tej taryfy są jednak codzienne 60 darmowych minut na rozmowy do telefonów w sieci Yoigo.

Każda z tych taryf charakteryzuje się jeszcze dodatkowymi kosztami. Nawiązanie połączenia z telefonem w każdej sieci komórkowej kosztuje każdorazowo 15 Eurocentów. Ponadto posiadacz telefonu na kartę w sieci Yoigo zobowiązany jest skonsumować miesięcznie ok 6,90 Euro. Jeśli tego nie zrobi automatycznie zostaje pobrana kwota stanowiąca różnicę pomiędzy wspomnianą przeze mnie sumą a wartością wykonanych w danym miesiącu operacji telefonicznych.

Patrząc na te wszystkie koszty można łatwo wywnioskować, że używanie telefonu komórkowego w Hiszpanii w cale nie jest tanie. Oczywiście jest to racja, a potwierdza to cennik bardziej znanych operatorów komórkowych takich jak Vodafone, Movistar czy Orange. Ich oferta jest znacznie droższa niż Yoigo. Wielu Erasmusów dosyć szybko o tym się przekonało, tracąc miesięcznie całkiem spore sumy pieniędzy. Zrezygnowali oni z usług swoich operatorów zakupując jednocześnie nową kartę SIM w Yoigo.

Zatem jeśli zamierzasz przyjechać do Hiszpanii, lepiej będzie jak poszukasz salonu Yoigo, bądź sklepu The Phone House niż pójdziesz do pierwszego zobaczonego salonu Movistar czy Orange.

piątek, 14 maja 2010

Camino de Santiago - droga Św. Jakuba


Nie macie jeszcze zaplanowanych wakacji, a chcielibyście mieć je wyjątkowe? Nie ma więc lepszej opcji jak wybranie się na Camino de Santiago (Droga Świętego Jakuba). Jest to szlak pielgrzymkowy do Katedry Św. Jakuba w Santiago de Compostela. Ludzie pokonują ten szlak od średniowiecza. Według tych co go przeszli jest to wyprawa niezwykła. Człowiek po jej przebyciu staje się kimś innym, przechodzi wewnętrzną przemianę, staje się kimś lepszym.

Można wybrać jedną z wyznaczonych tras. Każda wiedzie przez przepiękne tereny. Poznaje się po drodze kulturę hiszpańską. Pielgrzymi nocują w noclegowniach (Albergues). Płacą za to niewielkie pieniądze - do 5 euro - bądź wcale nie płacą. Na trasie zbiera się pieczątki, które dokumentują przejście trasy. Na końcu w Santiago de Compostela dostaje się swoją Compostelę - czyli certyfikat przejścia Camino de Santiago. Żeby go otrzymać trzeba pieszo przejść minimum 100 km. Można trasę przebyć również konno, bądź na rowerze. Minimalny dystans wtedy do przebycia to 200km. Najbardziej znaną trasą jest Camino Frances, która liczy sobie ponad 700km. Pątnicy pokonują tą trasę do 30 dni pieszo.

Pielgrzymami są katolicy, wyznawcy innych religii i ateiści. Każdy ma swój cel. Codziennie widzę w Santiago mnóstwo zmęczonych ludzi, którzy docierają tu po długiej wyprawie. Są oni zmęczeni, często kuleją przez pęcherze, jakie im się pojawiły po przebyciu setek kilometrów, ale zawsze są radośni. Przychodzą nie tylko młodzi ludzie, ale też starsi. Często gdy stają na Placu Obradoiro przed wejściem do katedry, krzyczą z radości, dzwonią do swoich rodzin, po prostu cieszą się.

Ten rok jest szczególny. Jest to Rok Święty, czyli Ańo Santo - Jacobeo (Xacobeo po galicyjsku). Następny taki rok będzie dopiero za 11 lat. Rok Święty, ponieważ dzień Św. Jakuba, 25 lipca w tym roku wypada w niedzielę. Niedziela tego dnia wypada z częstotliwością 11, 6, 5 i 6 lat. W ten dzień przychodzi najwięcej pątników, a całe miasto wtedy świętuje i się bawi.

Po przebyciu Camino, nie wszyscy kończą swoją pielgrzymkę w Santiago de Compostela. Wielu z nich idzie dalej, do Fisterry. Jest to miasteczko na półwyspie na północno-zachodnim wybrzeżu Galicji. Najdalej wysunięty na zachód punkt w Galicji. Miejsce przepiękne. Według legendy, kiedy w starożytności Rzymianie dotarli w to miejsce, byli pod tak wielkim wrażeniem, że stwierdzili że to jest właśnie koniec świata. Stąd właśnie wzięła się nazwa Fisterra - z galicyjskiego Koniec Ziemi. Pielgrzymi pokonujący Camino do Santiago od zawsze przychodzą tutaj, by zakończyć swoją podróż. Palą wtedy oni na skalistym zboczu swoje buty i ubrania. Symbolizuje to przemianę człowieka. Rodzi się wtedy nowy człowiek. Na Fisterze też jest słupek, oznaczający KM 0. Symbolizuje on właśnie koniec Camino.

Na koniec chciałbym jeszcze opisać najważniejsze. Skąd się wzięło Camino de Santiago? Zwyczajowo, trzymając się chronologii powinienem był to napisać na początku, ale jako że jestem autorem tego postu, mam prawo zadecydować inaczej :) Otóż Camino de Santiago ma swoje początki już w średniowieczu. W IX w odkryto w Galicji szczątki Św. Jakuba, jednego z Apostołów Jezusa Chrystusa. W miejscu grobu apostoła wybudowano niedługo potem sanktuarium, wokół którego rozwinęło się miasto. W tym też czasie odbyły się pierwsze pielgrzymki do tego miejsca. Katolicy szli wtedy przez całą Europę w najróżniejszych intencjach. Szli tygodniami, by oddać cześć świętemu. Na koniec Camino im oczom ukazywała się cudowna, ogromna katedra.

Pielgrzymi często w niej nocowali. Niestety wielu z nich po przebyciu wyczerpującej drogi umierało. Pielgrzymi też z powodów oczywistych wydawali bardzo nieprzyjemną woń. Ludzie wtedy nie dbali i nie mieli też takich możliwości dbania o higienę jak w dzisiejszych czasach. W katedrze by z neutralizować nieprzyjemny zapach zaczęto używać ogromnego, największego na świecie kadzidła zwanego Botafumeiro. Dzisiaj kadzidło to uruchamiane jest tylko podczas najważniejszych uroczystości i jest to niewątpliwie jedna z największych atrakcji turystycznych w mieście. Jest zawieszone na bardzo grubej linie, a do jego rozruszania potrzeba aż 6 zakonników. Kadzidło "lata" wtedy nad głowami uczestników mszy. W tym roku, jako że rok jest święty, Botafumiro uruchamiane jest praktycznie w każdą niedzielę i święta i często również na mszach świętych w trakcie dni powszednich.

Niewątpliwie Camino de Santiago to dla wszystkich jego uczestników wielkie przeżycie. Niestety nie napisałem tego artykułu, opierając się na własnych doświadczeniach, tylko o wyczytanych przeze mnie w różnych miejscach informacjach. Mam jednak nadzieję, że kiedyś i ja podejmę się wyzwania i wybiorę się na Camino de Santiago. Moja dziewczyna już mnie do tego namawia :) Oczywiście nie wybierzemy wtedy najkrótszej drogi (ok 5 dni) tylko jedną z tych najciekawszych i najdłuższych trwających blisko miesiąc. W każdym razie każdemu, kto się zastanawia jak spędzić wakacje, szczerze polecam Camino de Santiago. Poczytajcie też na ten temat więcej informacji w internecie. To co ja napisałem to jest dopiero zalążek.

Buen Camino !

środa, 12 maja 2010

Korowód Studencki

http://www.youtube.com/watch?v=6BB6nSGbL8E - Korowód Studencki 2010, rozpoczęcie Dni Kultury Studenckiej w Lublinie.

Tak się bawili w tym roku studenci w Lublinie. Zabawa jakiej mogą nam pozazdrościć studenci z innych krajów Europy. Jaka jest, widać na zamieszczonym filmiku - aż mi szkoda, że w tym roku mnie tam nie było :)

Żurnaliści Dziennika Wschodniego chyba też pozazdrościli takiej zabawy studentom. Tylko oni, w przeciwieństwie do mnie, czują też zawiść za to, że inni mogą się świetnie bawić a oni nie. Widać to w ich artykule http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100511/LUBLIN/954218185 .

Może i trochę racji mają. Pić w miejscu publicznym nie wolno. Ale co jeśli to jest organizowana impreza masowa. Na placu zamkowym też często organizowane są imprezy i koncerty z różnych okazji i też jest pity alkohol i też jest to miejsce publiczne. Co więcej, też jest w centrum. W ogródkach restauracyjnych też się pije alkohol. Na dożynkach, w centrum małych miasteczek czy wsi też się pije alkohol. Też wtedy młodsi widzą jak się dorośli bawią. Skoro na dożynkach, w publicznych strefach miejscowości ludzie piją piwo, to tak samo można potraktować studencką zabawę.

Dziennikarze zwracają uwagę, że po korowodzie w centrum miasta pozostał wielki śmietnik. W tym wypadku słusznie robią, ale jest to niedociągnięcie Urzędu Miasta czy organizujących wydarzenie Samorządów Studenckich. Myślę, że na przyszły rok można to kwestię poprawić i będzie w porządku. Natomiast jeśli chodzi o alkohol - nie przesadzajmy. Jeśli nie ma wielkich zniszczeń w mieście, tzn. że nie jest źle ze studentami. Wypijemy sobie piwo, pośpiewamy, potańczymy i przynajmniej miasto jest wesołe.

W Hiszpanii panuje opinia, że na północy Europy ludzie są bardzo poważni, smutni, nerwowi i zestresowani. Mają rację. Co gorsze w naszym kraju znajdują się osoby, które chcą społeczeństwo w tym stanie pogrążać. Najgorsze jest jednak to, że takie osoby trafiają się wśród dziennikarzy, a więc wśród tej społeczności, która w dużym stopniu buduje opinię publiczną. Być może Ci dwaj dziennikarze chcieli poprzez ten artykuł zwrócić na siebie i swój dziennik uwagę. Być może. Najwidoczniej czasami tania sensacja czy wzbudzenie kontrowersji bardziej się opłaca. Szkoda tylko, że mój ulubiony dziennik, którego jestem codziennym czytelnikiem, stosuje metody typowe dla brukowca, tylko po to by wzbudzić zainteresowanie swoim tytułem.

Na koniec na polepszenie atmosfery link do nagrania z Lubelskiego Korowodu 2009. Hiszpanie takiej zabawy mogą nam tylko pozazdrościć :) http://www.youtube.com/watch?v=J8WqSHLTE2w&NR=1

wtorek, 11 maja 2010

Kredyt Studencki

Wielu studentów w Polsce korzysta z Preferencyjnego Kredytu Studenckiego. Znaczna część z nich przeznacza uzyskane pieniążki na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem się w miejscu studiowania. Niektórzy nadwyżkę swoich funduszy wydają na imprezach, dyskotekach i innych rozrywkach. Lepszym sposobem zagospodarowania tych funduszy jest jednak odpowiednie ich zainwestowanie i osiągnięcie finansowej niezależności. W końcu lepiej jest jak pieniądze pracują dla nas, niż jak my pracujemy dla pieniędzy :)

Inwestowanie najlepiej zacząć już na studiach, a że student zwykle nie posiada zbyt wielu funduszy, warto jest postarać się o kredyt studencki i wykorzystać go do inwestowania. O tym co trzeba zrobić by otrzymać kredyt i jak na nim zarobić dowiedzieć się można na stronie http://kredytstudencki.com.pl/ . Dostać można na niej darmowego ebooka szczegółowo zajmującego się omawianym przeze mnie tematem. Znajduje się tam też forum, na którym zadając pytania można rozwiać wszystkie swoje wątpliwości.

Szczerze polecam lekturę ebooka i strony internetowej, a wszystkim studentom życzę przyjemnego osiągania finansowej niezależności.

Pamiętajmy, że tak taniego kredytu możemy już nigdy nie uzyskać !

Konferencja KNM

"Zarządzanie nie jest pojęciem łatwo definiowalnym. Wszyscy „czują”, na czym polega, ale mało kto wie, jak to robić. Dodatkowo wraz ze zmianami otoczenia zmieniają się warunki zarządzania. Firmy przybierają inny kształt organizacyjny, co wymusza stosowanie odmiennych narzędzi zarządzania. Właśnie te nowoczesne formy organizacyjne i narzędzia zarządzania pragniemy omówić podczas

XVIII Międzynarodowego Sympozjum Naukowego

pod tytułem:

„Zarządzanie przedsiębiorstwem przyszłości”.

Konferencja odbędzie się w dniach 19-20 maja na Politechnice Lubelskiej."

Źródłem tekstu jest strona Koła Naukowego Menedżerów http://manager.pollub.pl/index.html

Samą działalność Koła jeszcze zdążę opisać. Już teraz i ja zapraszam na w/w konferencję :)

poniedziałek, 10 maja 2010

Prezentacja we flashu

Witam,

Dzisiaj podzielę się informacją o bardzo prostym i darmowym tworzeniu prezentacji we flashu. Wystarczy wejść na stronę http://prezi.com/ i założyć swoje konto podając maila, który większość studentów ma do dyspozycji na własnej uczelni. W przypadku podania innego maila w tworzonych prezentacjach prawdopodobnie pojawi się logo strony.

Jeśli ktoś chce tworzyć prezentacje w ciekawszy sposób niż w power poincie polecam ten program. Kurs jego używania jest co prawda po angielsku, ale jest mówiony przystępnym językiem i nie jest długi. Dzięki szkoleniowym filmikom można się zorientować jak tworzyć prezentację, myślę że nawet nie znając angielskiego :)

niedziela, 9 maja 2010

Santiago de Compostela - mieszkanie

Jako, że obecnie Erasmus jest dla mnie tematem najbardziej aktualnym, najprościej pisze mi się właśnie o nim. Tym razem postaram się ułatwić życie osobom zamierzającym zamieszkać w Santiago de Compostela.

Mieszkanie.
Własny pokój czy mieszkanie najlepiej poszukiwać na dwa sposoby. Pierwszy z nich polega oczywiście na przeczesywaniu internetu w celu znalezienia ogłoszeń. Najlepszą do tego stroną jest uniwersytecka wirtualna tablica ogłoszeń: http://xornal.usc.es/xornal/taboleiro.html Warto też zajrzeć na Facebooka: http://www.facebook.com/group.php?gid=112759863183 i na stronach http://www.easypiso.com/ ; http://www.loquo.com/es_es ; http://www.milanuncios.com/ i wiele innych wyszukanych w googlach.

Drugim sposobem i jednocześnie bardzo skutecznym jest poszukiwanie mieszkania będąc już na miejscu w Santiago de Compostela. Przechodząc po mieście można napotkać mnóstwo ogłoszeń porozklejanych na ulicznych latarniach. Wystarczy zerwać numer telefonu i zadzwonić. Często właściciele rozwieszają ogłoszenia tylko w okolicy, w której jest mieszkanie, ale nie jest to regułą. Nie wolno też przeoczyć tablic ogłoszeń na wydziałach USC. Warto też przejść się do Oficina de Relaciones Exteriores niedaleko Plaza Cervantes. Jest tam w jednym z biur jedna pani, która pomaga znaleźć mieszkania dla Erasmusów.

Studenci przyjeżdżający na Erasmusa do Universidade de Santiago de Compostela mogą również zamieszkać w Campus Residence (akademiku). Moim zdaniem nie jest to jednak najlepszy pomysł. Najważniejszą wadą, choć nie jedyną jest cena. Miesięczna opłata za pokój dwuosobowy wynosi blisko 250 Euro. Przed przyjazdem trzeba wpłacić pieniążki z góry za 3 miesiące. Jeśli ktoś chce zrezygnować z mieszkania w akademiku przed upływem tego czasu oczywiście traci całą wpłaconą kwotę. Poza tym z tego co słyszałem wcale nie jest łatwo zrezygnować z akademika. Trzeba się nachodzić i tłumaczyć zanim w końcu się z niego wyprowadzisz bez dodatkowych opłat. Dodatkową niedogodnością mieszkania w akademiku jest fakt, że w nocy trzeba do niego wrócić przed daną godziną, bo inaczej Cię nie wpuszczą. Nie jestem pewien co do tej godziny. W każdym razie poznałem mnóstwo osób, które było niezadowolone z akademika i znalazły sobie pokoje w wynajmowanym mieszkaniu.

Wynajęcie pokoju jest znacznie tańsze od mieszkania. Ceny są przeróżne. Od 100 do 200 euro za miesiąc. 150 Euro to standard a poniżej można traktować jako tanie. Pokoje dwuosobowe zdarzają się tańsze. Ceny przeze mnie podane nie zawierają gastos (woda, światło, gaz itp). Żeby znaleźć tanie mieszkanie czy pokój trzeba mieć szczęście, jak i trzeba obejrzeć sporo ofert. Można się zastanowić czy wynająć całe mieszkanie dla siebie i samemu znaleźć sobie współlokatorów, czy od razu wprowadzić się do kogoś. Różne są oferty, różni właściciele, różne umowy.

Warto szukać mieszkania od razu wyposażonego. Można znaleźć takie w których jest wszystko: talerze, sztućce, garnki, mikrofalówka, pralka, żelazko i inne. Są też takie i bez wyposażenia. Wiadomo wtedy trzeba takie wyposażenie nabyć, ale nie jest to mały wydatek. W Galicji zimy są chłodne, a budynki słabo ocieplone. Często i okna są nieszczelne. Przydaje się wtedy ogrzewanie. Niestety w wielu mieszkaniach ogrzewania nie ma. Lepiej więc szukać takiego z ogrzewaniem, zwłaszcza jeśli ktoś nie lubi marznąć i nie chce też wydawać pieniędzy na zakup farelki. Tańsze jest podobno ogrzewanie na gaz niż na prąd.

W tej chwili to by było na tyle. Wkrótce postaram się opisać wyprawkę na wyjazd za granicę: w którym banku założyć konto walutowe, który wybrać bank hiszpański, gdzie wymieniać pieniądze itd.

sobota, 8 maja 2010

Hiszpania, Santiago de Compostela - przylot

Na początek zamieszczę kilka informacji dla osób, które wybierają się do Hiszpanii a konkretnie do Santiago de Compostela.

Do Galicji przyleciałem 1 września 2009 roku liniami Swiss Air i Iberia z przesiadkami w Zurychu i Madrycie. Bilet w dwie strony kosztował niecałe 1300zł. W przeciwieństwie do tanich linii lotniczych plusem była ilość bagażu jaki mogłem przewieźć. W Swissie limity: 20 kg - bagaż rejestrowany i 10kg - bagaż podręczny. W Iberii: 23kg - bagaż rejestrowany i 10kg bagaż podręczny. Dodatkowo w obu liniach lotniczych przewiozłem bez dodatkowych kosztów laptopa w oddzielnej torbie, a w niej także aparat fotograficzny i wszelką elektronikę jaką ze sobą wziąłem. W torbie z laptopem znalazło się jeszcze zafoliowane 0,5l Żubrówki, którą zakupiłem w strefie bezcłowej na Okęciu. W ten sposób przewiozłem bardzo dużo dodatkowych rzeczy zaliczanych do bagażu podręcznego. W bagażu głównym jeśli już była jakaś nadwaga to nie więcej niż 1 kg - obeszło się bez żadnych problemów przy odprawie.
Bilet był w dwie strony, więc wróciłem do Polski 12 grudnia tymi samymi liniami i tą samą trasą.

Do Santiago można też dolecieć tanimi liniami lotniczymi. Najtańszy jaki kiedykolwiek udałoby mi się skompletować opiewał na całe 280zł ze wszystkimi opłatami w dwie strony, oczywiście bez bagażu głównego. Normalnie można złożyć sobie przelot w dwie strony w cenie od 350-600zł lub drożej. Zależnie od szczęścia. Na lotnisko w Santiago przylatuje Ryanair i Vueling (ten jest droższy). Ryanair w tej chwili ma połączenia do Santiago z lotnisk: Frankfurt Hahn, Madryt (Terminal 1), Reus (Barcelona), Londyn Stansted, Malaga, Alicante i Rzym Ciampino.
Można szukać połączeń z Polski do tych portów lotniczych. Warto zwrócić uwagę na dość sporą liczbę lotów Ryanaira z Polski do wymienionych przeze mnie portów. Ostatnio nawet do Malagi uruchomiono lot z Krakowa. Jeśli chodzi o Barcelonę, trzeba uważać. Z Polski większość połączeń jest do Girony. Z tego co słyszałem koszt przejazdu autobusem z Girony i z Reusu do Barcelony wynosi ok 10 Euro każdy. W sumie przejazd z Girony do Reusu może kosztować ponad 20 Euro.
Dobrze jest też przyjrzeć się połączeniom Wizzaira. Z Warszawy i Katowic można tanio dostać się do Madrytu i Barcelony (lotnisko w Barcelonie - nie 100km obok).

Jeśli chodzi o bagaż w tanich liniach lotniczych, to nie należy oczekiwać zbyt wiele. W Ryanairze w cenie biletu jest tylko bagaż podręczny do 10 kg. Za bagaż główny, który może ważyć nie więcej niż 15kg trzeba zapłacić ok. 15 Euro. Trzeba pamiętać że lecąc z przesiadką trzeba bagaż wykupić do każdego lotu, a więc 2x15 Euro. W Wizzairze jest podobnie, z tym że ostatnio słyszałem, że wprowadzili promocję i ilość bagażu rejestrowanego podlegającego normalnej opłacie wynosi 32kg !!! Jeśli chodzi o wymiary i wagę bagażu, lepiej jest przestrzegać tych norm. Za niedostosowanie się do nich grozi kara 35 Euro. We Frankfurcie i Londynie pracownicy Ryanaira potrafią być dosyć szczegółowi i zrobić problem już przy niecałym 1kg nadbagażu. W przypadku gdy jest nadbagaż oczywiście niektórzy wyciągają ubrania i zakładają ich na siebie jak najwięcej, nawet przy pracowniku. Nie dziwi wtedy fakt jak ktoś ma dwie kurtki na sobie i wygląda trochę zabawnie :) Na lotniskach w Hiszpanii nie zauważyłem by ważono bagaże, ale rozmiar niestety i tutaj jest sprawdzany. Jeśli czyjś bagaż wzbudza podejrzenia, pracownicy proszą o włożenie torby/walizki do wymiarowej "skrzynki".

Warto się zastanowić jakimi liniami chcemy przylecieć do Hiszpanii. Może się okazać bowiem, że tanie linie nie są najtańsze. Jak ktoś przylatuje na dłuższy okres to często opłaca się kupić bilet np. w Iberii i mieć większe możliwości bagażowe. Jeśli natomiast przylot jest w celach czysto turystycznych lepszą opcją mogą być tanie linie lotnicze i sam bagaż podręczny.

Trzeba też pamiętać o czasie oczekiwania podczas przesiadek. W tanich liniach lotniczych może być problemem dobranie dogodnego połączenia. Często trzeba się nastawić na noc spędzoną na lotnisku bądź okolicznym hostelu. W tych droższych liniach, chociażby Iberii łatwiej jest dopasować lot z krótszym i mniej męczącym czasem oczekiwania na przesiadkę.

Każdy zna swoje możliwości i preferencje. Zatem miłego szukania połączeń! :)

Aktywny Student - początek

Witam,

Nazywam się Cezary. Uruchomiłem właśnie swój pierwszy blog. Zamierzam w nim zamieszczać swoje opinie i przemyślenia oraz opisywać wydarzenia, których doświadczyłem. Postaram się by to były wiadomości przydatne dla wszystkich studentów z całej Polski. Będę pisał o swoich doświadczeniach podczas studiów: uczelni, działalności w Kole Naukowym Menedżerów, dodatkowej pracy, a nawet o imprezach. Znaczną część postów na pewno poświęcę wymianie studenckiej Erasmus. Umieszczę też informacje z życia codziennego studenta: kuchnia studencka, zajęcia w wolnym czasie.

Myślę, że każdy student znajdzie tu coś dla siebie. Zapraszam do lektury mojego bloga, wyrażania opinii, zadawania pytań czy umieszczania próśb dotyczących treści bloga.

Serdecznie pozdrawiam wszystkich czytelników!

Czarek