poniedziałek, 31 maja 2010

Język hiszpański - słowniki i translatory


Przed rozpoczęciem nauki języka, bądź przed wyjazdem na studia do Hiszpanii warto zaopatrzyć się w dobry słownik. Na rynku dostępnych jest mnóstwo słowników, jednak nie wszystkie są w stanie podołać wymaganiom jakie stawia studiowanie czy pobyt w Hiszpanii.

Pierwszym słownikiem w wersji elektronicznej, który mogę na prawdę polecić jest System TL+ firmy LexLand s.c. Posiada on bardzo przydatną opcję "Połącz z dokumentem MS-Word", dzięki której nie trzeba kopiować ani przepisywać danego słowa w celu przetłumaczenia. Wystarczy zaznaczyć dane słowo i słownik automatycznie znajdzie jego tłumaczenia. Natomiast podwójne kliknięcie na tłumaczenie w słowniku sprawi, wyraz ten automatycznie zostanie wstawiony do dokumentu Worda. Produkt ten zakupić można bezpośrednio na stronie http://www.lexland.com.pl/. Niestety jego koszt jak na studencką kieszeń nie jest mały, ale warto. Zasób słów i związków wyrazowych jaki w sobie posiada jest spory.

Niestety zdarzyło mi się kilka razy, że tłumacząc materiał do nauki na egzamin, nie znalazłem danego słowa, bądź związku wyrazowego w podanym przeze mnie słowniku. Z pomocą wtedy przyszedł mi inny słownik hiszpańsko-polski. Niestety nie jestem w stanie w tej chwili podać namiary na stronę, na której można go zakupić. Jego nazwa to Tłumacz i Słownik Języka Hiszpańskiego, Copyright 2004 Kompas, Autorzy: Piotr Wądołowski i Bartos Grabski, Współpraca: Krzysztof Paizert. Jest to produkt, który naprzemiennie uzupełnia się z poprzednim wymienionym przeze mnie.

Pierwszym zakupionym przeze mnie słownikiem polsko-hiszpańskim był De Bolsillo z Wydawnictwa Rea. Jak sama nazwa wskazuje, jest to słownik kieszonkowy. Ponadto dołączona jest do niego mini-cd z wersją elektroniczną słownika. Do jego zakupu przekonała mnie jego dostępność w szkole językowej, do której uczęszczałem oraz pani w księgarni. Ekspedientka powiedziała mi, że jest to egzemplarz dobrze sprzedający się i dosyć treściwy, jak na swój typ. Jak się później okazało, miała rację. Potwierdziły to porównania ze słownikami, zabieranymi na wykłady przez moich znajomych. Jest on niedrogi i przydatny, taki który zawsze można wsadzić w plecak, czy w torebkę. Jednak do zaawansowanej nauki, czy do pomocy w studiach w Hiszpanii niewystarczający.

Gdy jeszcze nie miałem możliwości skorzystania z dwóch pierwszych egzemplarzy, pomagałem sobie słownikami internetowymi. Dosyć popularne są Tłumacz Onet.pl i Ling.pl. Popularne, ale nie wystarczające.

Najlepszym moim zdaniem translatorem jest Google Tłumacz. Niestety jak to bywa z translatorami, często jego tłumaczenie jest nie logiczne i niezrozumiałe. Czasami jednak można znaleźć w nim związki wyrazowe, których gdzie indziej nie sposób wyszukać.

Na koniec chciałbym podzielić się informacją o najlepszym internetowym i bezpłatnym słowniku z jakiego kiedykolwiek korzystałem. Jest to hiszpańsko-angielski słownik WordReference.com. Można znaleźć w nim definicje, synonimy, koniugację oraz przykłady zastosowań. Ponadto na stronie tej można skorzystać ze słowników wielu innych języków świata. Nie będę już ich wymieniał. Żeby dowiedzieć się jakich wystarczy sprawdzić na stronie WordReference.com

Najlepiej jednak by było, gdyby w komentarzach do tego artykułu swoje preferencje co do słowników zamieścili studenci Iberystyki. Oni powinni mieć lepsze doświadczenie w tym zakresie :)

niedziela, 30 maja 2010

Zakup żywności przez internet

W dzisiejszych czasach zakupy przez internet są czymś normalnym, niczym niezwykłym. Istnieje jeszcze jednak gałąź e-handlu mało popularna, ale mająca duży potencjał rozwoju. Jest nią internetowy zakup artykułów spożywczych.

Pomysł na pierwszy rzut oka może wydawać się niedorzeczny. Przecież sklepy spożywcze są na każdym osiedlu, a supermarkety prawie w każdym miasteczku. Nic bardziej mylnego. Jest w naszym kraju wielu bardzo aktywnych studentów, którzy mnóstwo czasu poświęcają swojej pracy naukowej czy działalności dodatkowej. Wielu studentów poświęca swój wolny czas na dorywczą pracę, prowadzenie firmy, bądź oddawanie się swojej pasji. Nie mają oni czasu na chodzenie po marketach, bądź gdy znajdą już czas, ich osiedlowe sklepy są już zamknięte. Ponadto ilu jest w akademikach studentów, którym po prostu nie chce się wychodzić kolejny raz po zakupy? Alternatywą dla nich są właśnie spożywcze e-zakupy.

W Polsce mamy już kilka serwisów internetowych, które charakteryzują się tego typu usługami. W dzisiejszym artykule wymienię kilka z nich. Są to e-sklepy działające w kilku miastach w Polsce, ale i takie które oferują swoje usługi na cały kraj czy Europę. Pisząc działające w kilku miastach w Polsce, mam na myśli, że ich usługa dostawy na terenie danego miasta może być darmowa. W pozostałych rejonach za dowóz do miejsca przeznaczenia trzeba odpowiednio zapłacić.

Poniżej wymieniam kilka znalezionych w internecie e-sklepów spożywczych:
A.pl
DoDomku.pl
Ekoszyk24.pl
Zakupy-spozywcze.pl
Frisko.pl
e-PiotriPawel.pl
Hipernet24.pl

Niedługo opiszę więcej szczegółów i możliwości wykorzystania tej branży. Bez wątpienia e-zakupy to propozycja, która zaciekawi niejednego studenta.

piątek, 28 maja 2010

Zarabianie na grach internetowych

Wielu studentów przeznacza swój wolny czas grając w gry komputerowe czy internetowe tupu kurnik.pl. A może spróbować na tym graniu zarobić trochę pieniędzy ?

Dobrą tego rodzaju alternatywą mogą okazać się serwisy typu R1ng.pl czy Gramol.pl. Można na nich zarobić prawdziwe pieniądze. Wystarczy tylko wygrywać :)

Co więcej właśnie przeczytałem na jednym z serwisów internetowych, że: "Ministerstwo Finansów potwierdziło, że gry i quizy oferowane przez serwis rozrywkowy Gramol.pl są legalne w świetle polskiego prawa. Internauci mogą legalnie grać w gry online na pieniądze, które są oparte na umiejętnościach lub wiedzy graczy."

Uwaga tylko dla osób łatwo popadających w nałogi czy hazard. Grać trzeba z głową!

środa, 26 maja 2010

Polska TV za granicą

Jadąc na Erasmusa nie zdajemy sobie na początku sprawy, że będziemy mieli ograniczoną możliwość zdobywania aktualnych informacji z kraju czy oglądania swoich ulubionych seriali :) Oczywiście o wydarzeniach w Polsce możemy zawsze przeczytać na portalach informacyjnych, ale niektórzy wolą informacje oglądać niż czytać. Niestety wszystkie programy nadawane w TVP i udostępniane na ich stronie są zablokowane dla internautów będących za granicą. Nie można więc będąc poza granicami Polski oglądać Wiadomości, meczów piłkarskiej reprezentacji Polski, czy kolejnego odcinka M jak Miłość. Żeby mieć dostęp do tych materiałów trzeba wnieść odpowiednią opłatę. A przecież TVP to telewizja publiczna dostępna dla "wszystkich" Polaków.

Na szczęście internet jest potężnym narzędziem i na problem braku Polskiej TV znaleźć można alternatywę. Zamiast Wiadomości można obejrzeć Fakty TVN. Każdego wieczoru na stronie http://www.tvn24.pl/fakty.html zamieszczane jest kolejne wydanie tego programu informacyjnego. Skoro już jesteśmy przy TVNie trzeba też wspomnieć o TVN CNBC Biznes na stronie http://www.tvncnbc.pl/tvn-cnbc-biznes,tv.html. Z tego programu ucieszą się szczególnie studenci Ekonomii, Zarządzania czy Finansów. Dla sympatyków szeroko rozumianego biznesu jest jeszcze dostępny na stronie http://www.tvbiznes.pl/?p=14 TV Biznes z platformy Polsatu.

Miłośnicy sportu też nie muszą się obawiać, że nie obejrzą na żywo ciekawego wydarzenia sportowego. Wystarczy zainstalować sobie program SopCast lub TVUPlayer i ma się dostęp do wielu kanałów sportowych z całego świata. Jednak dla tych co za wszelką cenę chcą obejrzeć wydarzenie po polsku polecam stronę: http://www.soccer-live.pl/transmisje.php?id=pon-pia. Można tu znaleźć relacje na żywo z Ligi Mistrzów, Ekstraklasy, czy wszystkich innych nie związanych z piłką nożną wydarzeń sportowych. Wystarczy po prawej stronie wybrać odpowiedniego linka i bez problemów można znaleźć odniesienia do stron, na których pokazują Kubicę, Małysza, Adamka czy Pudzianowskiego między innymi.

Dla tych co chcą mieć dostęp też do takich stacji jak TVP Polonia (a więc i Wiadomości o 19.30), TVP Info, Tele 5 czy innych polecam strony: http://www.itelewizja.com/?cat=3 i http://wwitv.com/. Natomiast na stronie http://waszapolska.tv/ obejrzeć można często, choć nie zawsze, niektóre programy z Polsatu, TVNu, TVP czy innych stacji.

Bardzo dobrym programem umożliwiającym oglądanie seriali, filmów, fragmetów informacji czy innych programów nadawanych na stacjach platformy Polsatu jest IplaTv. Pobrać go można ze strony http://www.ipla.pl/index.html. Niestety i tutaj nie można obejrzeć wszystkich programów, czy transmisji sportowych na żywo będąc poza granicami Polski. Mimo wszystko program bardzo polecam, ze względu na rozbudowaną bazę programów tv, dostępnych dla wszystkich użytkowników internetu z całego świata.

Dla tych jednak co wytrwali i doczytali ten artykuł do tego momentu, mam bardzo dobrą informację. Istnieje sposób na obejście zabezpieczeń strony TVP czy programu IplaTV. Wystarczy wejść na stronę http://spys.ru/free-proxy-list/PL/ i skorzystać z zamieszczonych na niej danych polskich serwerów proxy. Ważne by korzystać z serwerów oznaczonych "NOA - non anonymous proxy". Włączenie takiego serwera proxy wytłumaczę na przykładzie przeglądarki Mozilla Firefox. Wchodzimy w "Narzędzia" -> "Opcje" -> "Zaawansowane" -> "Sieć" -> "Ustawienia" -> "Ręczna konfiguracja serwerów proxy" - tutaj wpisujemy dane serwera i jego port -> zaznaczamy "Użyj tego serwera proxy dla wszystkich protokołów" -> Zaznaczamy "SOCKS v5" -> Wciskamy wszędzie ok. Po ustawieniu serwera proxy wchodzimy na stronę TVP, w "Nasze programy" i wybieramy program, który chcemy obejrzeć :) Często serwery proxy spowalniają prędkość łącza, ale czasami można trafić na dosyć szybkie. Najważniejsze, że mamy dostęp do naszych ulubionych programów :)

Na koniec polecam jeszcze stronę Iplex.pl z bardzo dużą bazą filmów, do darmowego oglądania w internecie. Żeby obejrzeć film, trzeba przedtem obejrzeć reklamy i po każdej z nich odpowiedzieć na pytanie. W ten sposób strona zarabia na emitowanie filmów a my nic nie płacimy. Oficjalnie oglądanie tych filmów też jest niedostępne poza granicami Polski :)

Miłego oglądania !

wtorek, 25 maja 2010

Karta Euro 26


Przed wyjazdem za granicę warto zaopatrzyć się w Kartę Euro 26.

Dzięki niej można zaoszczędzić na prawdę sporo pieniędzy. W całej Hiszpanii prawie w każdym muzeum, czy innej atrakcji turystycznej danej miejscowości istnieją zniżki na tą kartę. Przykładowo jadąc z Santiago de Compostela do A Coruńi można zaoszczędzić na:
- pociąg Renfe -20% tj. ok 2 Euro w dwie strony
- oceanarium w A Coruńi - oszczędność 6 Euro
- Torre de Hercules - 1,5 Euro
- Casa del Hombre - 1,5 Euro
W sumie na jednej wycieczce zaoszczędzamy ok 11 Euro, czyli ok. 45 zł. Koszt wyrobienia karty bez polisy ubezpieczeniowej wynosi 28zł. Jak widać karta taka już po 1 wycieczce przynosi nam oszczędności, a trzeba pamiętać, że takich podróży Erasmus w ciągu roku wykonuje mnóstwo :)

Zniżek za granicą należy szukać na tej stronie: http://www.euro26.org/opencms/opencms/euro26_org/data/public/header/discount_database/advanced_search. Można znaleźć mnóstwo zniżek w miejscach takich jak: muzea, wszelkiego rodzaju sklepy, restauracje, hostele, czy nawet u mechanika samochodowego.

Do karty można wykupić sobie polisę ubezpieczeniową, czy wyrobić kartę kredytową. Szczegóły zamieszczone są na oficjalnej stronie http://euro26.pl/.

Kartę można wyrobić w większości biur podróży lub przez internet. Jednak często spotkać się można z nakłanianiem przez pracowników biur podróży do wyrobienia sobie konkurencyjnej legitymacji ISIC. Podobno ubezpieczenie przy tej karcie jest wyższe, ale jeśli już to nieznacznie. Najlepiej samemu jest sobie porównać warunki ubezpieczenia. Mimo wszystko dla osób które wybierają się do Hiszpanii, na prawdę polecam kartę Euro 26. Nawet w internecie jest łatwiej znaleźć zniżki na tą kartę niż do ISICa. Poza tym podróżując po hiszpanii ja sam częściej spotkałem się z naklejkami przy wejściu do danego przedsiębiorstwa informującymi, że w danym miejscu jest zniżka na Carné Joven (miejscowa nazwa karty Euro 26) niż na legitymację ISIC.

Zatem każdemu studentowi, który wyjeżdża na Erasmusa, czy po prostu na wycieczkę do kraju Unii Europejskiej, szczerze polecam zabezpieczenie się kartą upoważniającą do wielu zniżek taką jak EURO 26.

sobota, 15 maja 2010

Telefon komórkowy w Hiszpanii


Przyjeżdżając do Hiszpanii, jednym z pierwszych rzeczy jakie się robi to zapewnienie sobie hiszpańskiego numeru telefonu komórkowego. Ze swojej strony szczerzę mogę polecić telefon w sieci Yoigo. Oczywiście są jeszcze operatorzy tacy jak Movistar, Vodafone, czy Orange. Jednak największą popularność wśród Erasmusów zdobył właśnie operator Yoigo.

Oferta telefonów na kartę w sieci Yoigo jest na warunki hiszpańskie dosyć atrakcyjna. Żeby zakupić kartę SIM w tej sieci bez aparatu telefonicznego trzeba przeznaczyć na początek 20 Euro. Cała ta kwota jest później do dyspozycji na wszystkie usługi operatora (dzwonienie, smsy, WAP, itd.) W przypadku gdy ktoś chce nabyć kartę SIM w raz z aparatem telefonicznym, powinien przeznaczyć na ten cel ok 50 Euro. Dostaje się wtedy 20 Euro do wykorzystania na usługi operatora i telefon o ubogich możliwościach. Zazwyczaj jest to telefon z kolorowym wyświetlaczem i wibracjami (najprostsza Nokia, Alcatel, czy Samsung). Można w tej cenie dostać też telefon bogatszy w inne funkcje takie jak: aparat 2MPix, bluetooth i obsługa karty pamięci microSD. Jest to wtedy telefon chińskiej marki ZTE.

Przechodząc jednak do konkretnej oferty Yoigo ma tutaj do zaoferowania całkiem dobre dwie taryfy.
Pierwsza z nich pozwala na wykonywanie połączeń telefonicznych i wysyłanie smsów do wszystkich sieci komórkowych w Hiszpanii za ok 9 Eurocentów z VAT za minutę. Połączenie międzynarodowe kosztuje ok 35 centów za minutę.
Druga taryfa umożliwia wykonywanie połączeń telefonicznych i wysyłanie smsów do wszystkich sieci komórkowych za ok 15 centów z VAT za minutę. Plusem tej taryfy są jednak codzienne 60 darmowych minut na rozmowy do telefonów w sieci Yoigo.

Każda z tych taryf charakteryzuje się jeszcze dodatkowymi kosztami. Nawiązanie połączenia z telefonem w każdej sieci komórkowej kosztuje każdorazowo 15 Eurocentów. Ponadto posiadacz telefonu na kartę w sieci Yoigo zobowiązany jest skonsumować miesięcznie ok 6,90 Euro. Jeśli tego nie zrobi automatycznie zostaje pobrana kwota stanowiąca różnicę pomiędzy wspomnianą przeze mnie sumą a wartością wykonanych w danym miesiącu operacji telefonicznych.

Patrząc na te wszystkie koszty można łatwo wywnioskować, że używanie telefonu komórkowego w Hiszpanii w cale nie jest tanie. Oczywiście jest to racja, a potwierdza to cennik bardziej znanych operatorów komórkowych takich jak Vodafone, Movistar czy Orange. Ich oferta jest znacznie droższa niż Yoigo. Wielu Erasmusów dosyć szybko o tym się przekonało, tracąc miesięcznie całkiem spore sumy pieniędzy. Zrezygnowali oni z usług swoich operatorów zakupując jednocześnie nową kartę SIM w Yoigo.

Zatem jeśli zamierzasz przyjechać do Hiszpanii, lepiej będzie jak poszukasz salonu Yoigo, bądź sklepu The Phone House niż pójdziesz do pierwszego zobaczonego salonu Movistar czy Orange.

piątek, 14 maja 2010

Camino de Santiago - droga Św. Jakuba


Nie macie jeszcze zaplanowanych wakacji, a chcielibyście mieć je wyjątkowe? Nie ma więc lepszej opcji jak wybranie się na Camino de Santiago (Droga Świętego Jakuba). Jest to szlak pielgrzymkowy do Katedry Św. Jakuba w Santiago de Compostela. Ludzie pokonują ten szlak od średniowiecza. Według tych co go przeszli jest to wyprawa niezwykła. Człowiek po jej przebyciu staje się kimś innym, przechodzi wewnętrzną przemianę, staje się kimś lepszym.

Można wybrać jedną z wyznaczonych tras. Każda wiedzie przez przepiękne tereny. Poznaje się po drodze kulturę hiszpańską. Pielgrzymi nocują w noclegowniach (Albergues). Płacą za to niewielkie pieniądze - do 5 euro - bądź wcale nie płacą. Na trasie zbiera się pieczątki, które dokumentują przejście trasy. Na końcu w Santiago de Compostela dostaje się swoją Compostelę - czyli certyfikat przejścia Camino de Santiago. Żeby go otrzymać trzeba pieszo przejść minimum 100 km. Można trasę przebyć również konno, bądź na rowerze. Minimalny dystans wtedy do przebycia to 200km. Najbardziej znaną trasą jest Camino Frances, która liczy sobie ponad 700km. Pątnicy pokonują tą trasę do 30 dni pieszo.

Pielgrzymami są katolicy, wyznawcy innych religii i ateiści. Każdy ma swój cel. Codziennie widzę w Santiago mnóstwo zmęczonych ludzi, którzy docierają tu po długiej wyprawie. Są oni zmęczeni, często kuleją przez pęcherze, jakie im się pojawiły po przebyciu setek kilometrów, ale zawsze są radośni. Przychodzą nie tylko młodzi ludzie, ale też starsi. Często gdy stają na Placu Obradoiro przed wejściem do katedry, krzyczą z radości, dzwonią do swoich rodzin, po prostu cieszą się.

Ten rok jest szczególny. Jest to Rok Święty, czyli Ańo Santo - Jacobeo (Xacobeo po galicyjsku). Następny taki rok będzie dopiero za 11 lat. Rok Święty, ponieważ dzień Św. Jakuba, 25 lipca w tym roku wypada w niedzielę. Niedziela tego dnia wypada z częstotliwością 11, 6, 5 i 6 lat. W ten dzień przychodzi najwięcej pątników, a całe miasto wtedy świętuje i się bawi.

Po przebyciu Camino, nie wszyscy kończą swoją pielgrzymkę w Santiago de Compostela. Wielu z nich idzie dalej, do Fisterry. Jest to miasteczko na półwyspie na północno-zachodnim wybrzeżu Galicji. Najdalej wysunięty na zachód punkt w Galicji. Miejsce przepiękne. Według legendy, kiedy w starożytności Rzymianie dotarli w to miejsce, byli pod tak wielkim wrażeniem, że stwierdzili że to jest właśnie koniec świata. Stąd właśnie wzięła się nazwa Fisterra - z galicyjskiego Koniec Ziemi. Pielgrzymi pokonujący Camino do Santiago od zawsze przychodzą tutaj, by zakończyć swoją podróż. Palą wtedy oni na skalistym zboczu swoje buty i ubrania. Symbolizuje to przemianę człowieka. Rodzi się wtedy nowy człowiek. Na Fisterze też jest słupek, oznaczający KM 0. Symbolizuje on właśnie koniec Camino.

Na koniec chciałbym jeszcze opisać najważniejsze. Skąd się wzięło Camino de Santiago? Zwyczajowo, trzymając się chronologii powinienem był to napisać na początku, ale jako że jestem autorem tego postu, mam prawo zadecydować inaczej :) Otóż Camino de Santiago ma swoje początki już w średniowieczu. W IX w odkryto w Galicji szczątki Św. Jakuba, jednego z Apostołów Jezusa Chrystusa. W miejscu grobu apostoła wybudowano niedługo potem sanktuarium, wokół którego rozwinęło się miasto. W tym też czasie odbyły się pierwsze pielgrzymki do tego miejsca. Katolicy szli wtedy przez całą Europę w najróżniejszych intencjach. Szli tygodniami, by oddać cześć świętemu. Na koniec Camino im oczom ukazywała się cudowna, ogromna katedra.

Pielgrzymi często w niej nocowali. Niestety wielu z nich po przebyciu wyczerpującej drogi umierało. Pielgrzymi też z powodów oczywistych wydawali bardzo nieprzyjemną woń. Ludzie wtedy nie dbali i nie mieli też takich możliwości dbania o higienę jak w dzisiejszych czasach. W katedrze by z neutralizować nieprzyjemny zapach zaczęto używać ogromnego, największego na świecie kadzidła zwanego Botafumeiro. Dzisiaj kadzidło to uruchamiane jest tylko podczas najważniejszych uroczystości i jest to niewątpliwie jedna z największych atrakcji turystycznych w mieście. Jest zawieszone na bardzo grubej linie, a do jego rozruszania potrzeba aż 6 zakonników. Kadzidło "lata" wtedy nad głowami uczestników mszy. W tym roku, jako że rok jest święty, Botafumiro uruchamiane jest praktycznie w każdą niedzielę i święta i często również na mszach świętych w trakcie dni powszednich.

Niewątpliwie Camino de Santiago to dla wszystkich jego uczestników wielkie przeżycie. Niestety nie napisałem tego artykułu, opierając się na własnych doświadczeniach, tylko o wyczytanych przeze mnie w różnych miejscach informacjach. Mam jednak nadzieję, że kiedyś i ja podejmę się wyzwania i wybiorę się na Camino de Santiago. Moja dziewczyna już mnie do tego namawia :) Oczywiście nie wybierzemy wtedy najkrótszej drogi (ok 5 dni) tylko jedną z tych najciekawszych i najdłuższych trwających blisko miesiąc. W każdym razie każdemu, kto się zastanawia jak spędzić wakacje, szczerze polecam Camino de Santiago. Poczytajcie też na ten temat więcej informacji w internecie. To co ja napisałem to jest dopiero zalążek.

Buen Camino !

środa, 12 maja 2010

Korowód Studencki

http://www.youtube.com/watch?v=6BB6nSGbL8E - Korowód Studencki 2010, rozpoczęcie Dni Kultury Studenckiej w Lublinie.

Tak się bawili w tym roku studenci w Lublinie. Zabawa jakiej mogą nam pozazdrościć studenci z innych krajów Europy. Jaka jest, widać na zamieszczonym filmiku - aż mi szkoda, że w tym roku mnie tam nie było :)

Żurnaliści Dziennika Wschodniego chyba też pozazdrościli takiej zabawy studentom. Tylko oni, w przeciwieństwie do mnie, czują też zawiść za to, że inni mogą się świetnie bawić a oni nie. Widać to w ich artykule http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100511/LUBLIN/954218185 .

Może i trochę racji mają. Pić w miejscu publicznym nie wolno. Ale co jeśli to jest organizowana impreza masowa. Na placu zamkowym też często organizowane są imprezy i koncerty z różnych okazji i też jest pity alkohol i też jest to miejsce publiczne. Co więcej, też jest w centrum. W ogródkach restauracyjnych też się pije alkohol. Na dożynkach, w centrum małych miasteczek czy wsi też się pije alkohol. Też wtedy młodsi widzą jak się dorośli bawią. Skoro na dożynkach, w publicznych strefach miejscowości ludzie piją piwo, to tak samo można potraktować studencką zabawę.

Dziennikarze zwracają uwagę, że po korowodzie w centrum miasta pozostał wielki śmietnik. W tym wypadku słusznie robią, ale jest to niedociągnięcie Urzędu Miasta czy organizujących wydarzenie Samorządów Studenckich. Myślę, że na przyszły rok można to kwestię poprawić i będzie w porządku. Natomiast jeśli chodzi o alkohol - nie przesadzajmy. Jeśli nie ma wielkich zniszczeń w mieście, tzn. że nie jest źle ze studentami. Wypijemy sobie piwo, pośpiewamy, potańczymy i przynajmniej miasto jest wesołe.

W Hiszpanii panuje opinia, że na północy Europy ludzie są bardzo poważni, smutni, nerwowi i zestresowani. Mają rację. Co gorsze w naszym kraju znajdują się osoby, które chcą społeczeństwo w tym stanie pogrążać. Najgorsze jest jednak to, że takie osoby trafiają się wśród dziennikarzy, a więc wśród tej społeczności, która w dużym stopniu buduje opinię publiczną. Być może Ci dwaj dziennikarze chcieli poprzez ten artykuł zwrócić na siebie i swój dziennik uwagę. Być może. Najwidoczniej czasami tania sensacja czy wzbudzenie kontrowersji bardziej się opłaca. Szkoda tylko, że mój ulubiony dziennik, którego jestem codziennym czytelnikiem, stosuje metody typowe dla brukowca, tylko po to by wzbudzić zainteresowanie swoim tytułem.

Na koniec na polepszenie atmosfery link do nagrania z Lubelskiego Korowodu 2009. Hiszpanie takiej zabawy mogą nam tylko pozazdrościć :) http://www.youtube.com/watch?v=J8WqSHLTE2w&NR=1

wtorek, 11 maja 2010

Kredyt Studencki

Wielu studentów w Polsce korzysta z Preferencyjnego Kredytu Studenckiego. Znaczna część z nich przeznacza uzyskane pieniążki na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem się w miejscu studiowania. Niektórzy nadwyżkę swoich funduszy wydają na imprezach, dyskotekach i innych rozrywkach. Lepszym sposobem zagospodarowania tych funduszy jest jednak odpowiednie ich zainwestowanie i osiągnięcie finansowej niezależności. W końcu lepiej jest jak pieniądze pracują dla nas, niż jak my pracujemy dla pieniędzy :)

Inwestowanie najlepiej zacząć już na studiach, a że student zwykle nie posiada zbyt wielu funduszy, warto jest postarać się o kredyt studencki i wykorzystać go do inwestowania. O tym co trzeba zrobić by otrzymać kredyt i jak na nim zarobić dowiedzieć się można na stronie http://kredytstudencki.com.pl/ . Dostać można na niej darmowego ebooka szczegółowo zajmującego się omawianym przeze mnie tematem. Znajduje się tam też forum, na którym zadając pytania można rozwiać wszystkie swoje wątpliwości.

Szczerze polecam lekturę ebooka i strony internetowej, a wszystkim studentom życzę przyjemnego osiągania finansowej niezależności.

Pamiętajmy, że tak taniego kredytu możemy już nigdy nie uzyskać !

Konferencja KNM

"Zarządzanie nie jest pojęciem łatwo definiowalnym. Wszyscy „czują”, na czym polega, ale mało kto wie, jak to robić. Dodatkowo wraz ze zmianami otoczenia zmieniają się warunki zarządzania. Firmy przybierają inny kształt organizacyjny, co wymusza stosowanie odmiennych narzędzi zarządzania. Właśnie te nowoczesne formy organizacyjne i narzędzia zarządzania pragniemy omówić podczas

XVIII Międzynarodowego Sympozjum Naukowego

pod tytułem:

„Zarządzanie przedsiębiorstwem przyszłości”.

Konferencja odbędzie się w dniach 19-20 maja na Politechnice Lubelskiej."

Źródłem tekstu jest strona Koła Naukowego Menedżerów http://manager.pollub.pl/index.html

Samą działalność Koła jeszcze zdążę opisać. Już teraz i ja zapraszam na w/w konferencję :)

poniedziałek, 10 maja 2010

Prezentacja we flashu

Witam,

Dzisiaj podzielę się informacją o bardzo prostym i darmowym tworzeniu prezentacji we flashu. Wystarczy wejść na stronę http://prezi.com/ i założyć swoje konto podając maila, który większość studentów ma do dyspozycji na własnej uczelni. W przypadku podania innego maila w tworzonych prezentacjach prawdopodobnie pojawi się logo strony.

Jeśli ktoś chce tworzyć prezentacje w ciekawszy sposób niż w power poincie polecam ten program. Kurs jego używania jest co prawda po angielsku, ale jest mówiony przystępnym językiem i nie jest długi. Dzięki szkoleniowym filmikom można się zorientować jak tworzyć prezentację, myślę że nawet nie znając angielskiego :)

niedziela, 9 maja 2010

Santiago de Compostela - mieszkanie

Jako, że obecnie Erasmus jest dla mnie tematem najbardziej aktualnym, najprościej pisze mi się właśnie o nim. Tym razem postaram się ułatwić życie osobom zamierzającym zamieszkać w Santiago de Compostela.

Mieszkanie.
Własny pokój czy mieszkanie najlepiej poszukiwać na dwa sposoby. Pierwszy z nich polega oczywiście na przeczesywaniu internetu w celu znalezienia ogłoszeń. Najlepszą do tego stroną jest uniwersytecka wirtualna tablica ogłoszeń: http://xornal.usc.es/xornal/taboleiro.html Warto też zajrzeć na Facebooka: http://www.facebook.com/group.php?gid=112759863183 i na stronach http://www.easypiso.com/ ; http://www.loquo.com/es_es ; http://www.milanuncios.com/ i wiele innych wyszukanych w googlach.

Drugim sposobem i jednocześnie bardzo skutecznym jest poszukiwanie mieszkania będąc już na miejscu w Santiago de Compostela. Przechodząc po mieście można napotkać mnóstwo ogłoszeń porozklejanych na ulicznych latarniach. Wystarczy zerwać numer telefonu i zadzwonić. Często właściciele rozwieszają ogłoszenia tylko w okolicy, w której jest mieszkanie, ale nie jest to regułą. Nie wolno też przeoczyć tablic ogłoszeń na wydziałach USC. Warto też przejść się do Oficina de Relaciones Exteriores niedaleko Plaza Cervantes. Jest tam w jednym z biur jedna pani, która pomaga znaleźć mieszkania dla Erasmusów.

Studenci przyjeżdżający na Erasmusa do Universidade de Santiago de Compostela mogą również zamieszkać w Campus Residence (akademiku). Moim zdaniem nie jest to jednak najlepszy pomysł. Najważniejszą wadą, choć nie jedyną jest cena. Miesięczna opłata za pokój dwuosobowy wynosi blisko 250 Euro. Przed przyjazdem trzeba wpłacić pieniążki z góry za 3 miesiące. Jeśli ktoś chce zrezygnować z mieszkania w akademiku przed upływem tego czasu oczywiście traci całą wpłaconą kwotę. Poza tym z tego co słyszałem wcale nie jest łatwo zrezygnować z akademika. Trzeba się nachodzić i tłumaczyć zanim w końcu się z niego wyprowadzisz bez dodatkowych opłat. Dodatkową niedogodnością mieszkania w akademiku jest fakt, że w nocy trzeba do niego wrócić przed daną godziną, bo inaczej Cię nie wpuszczą. Nie jestem pewien co do tej godziny. W każdym razie poznałem mnóstwo osób, które było niezadowolone z akademika i znalazły sobie pokoje w wynajmowanym mieszkaniu.

Wynajęcie pokoju jest znacznie tańsze od mieszkania. Ceny są przeróżne. Od 100 do 200 euro za miesiąc. 150 Euro to standard a poniżej można traktować jako tanie. Pokoje dwuosobowe zdarzają się tańsze. Ceny przeze mnie podane nie zawierają gastos (woda, światło, gaz itp). Żeby znaleźć tanie mieszkanie czy pokój trzeba mieć szczęście, jak i trzeba obejrzeć sporo ofert. Można się zastanowić czy wynająć całe mieszkanie dla siebie i samemu znaleźć sobie współlokatorów, czy od razu wprowadzić się do kogoś. Różne są oferty, różni właściciele, różne umowy.

Warto szukać mieszkania od razu wyposażonego. Można znaleźć takie w których jest wszystko: talerze, sztućce, garnki, mikrofalówka, pralka, żelazko i inne. Są też takie i bez wyposażenia. Wiadomo wtedy trzeba takie wyposażenie nabyć, ale nie jest to mały wydatek. W Galicji zimy są chłodne, a budynki słabo ocieplone. Często i okna są nieszczelne. Przydaje się wtedy ogrzewanie. Niestety w wielu mieszkaniach ogrzewania nie ma. Lepiej więc szukać takiego z ogrzewaniem, zwłaszcza jeśli ktoś nie lubi marznąć i nie chce też wydawać pieniędzy na zakup farelki. Tańsze jest podobno ogrzewanie na gaz niż na prąd.

W tej chwili to by było na tyle. Wkrótce postaram się opisać wyprawkę na wyjazd za granicę: w którym banku założyć konto walutowe, który wybrać bank hiszpański, gdzie wymieniać pieniądze itd.

sobota, 8 maja 2010

Hiszpania, Santiago de Compostela - przylot

Na początek zamieszczę kilka informacji dla osób, które wybierają się do Hiszpanii a konkretnie do Santiago de Compostela.

Do Galicji przyleciałem 1 września 2009 roku liniami Swiss Air i Iberia z przesiadkami w Zurychu i Madrycie. Bilet w dwie strony kosztował niecałe 1300zł. W przeciwieństwie do tanich linii lotniczych plusem była ilość bagażu jaki mogłem przewieźć. W Swissie limity: 20 kg - bagaż rejestrowany i 10kg - bagaż podręczny. W Iberii: 23kg - bagaż rejestrowany i 10kg bagaż podręczny. Dodatkowo w obu liniach lotniczych przewiozłem bez dodatkowych kosztów laptopa w oddzielnej torbie, a w niej także aparat fotograficzny i wszelką elektronikę jaką ze sobą wziąłem. W torbie z laptopem znalazło się jeszcze zafoliowane 0,5l Żubrówki, którą zakupiłem w strefie bezcłowej na Okęciu. W ten sposób przewiozłem bardzo dużo dodatkowych rzeczy zaliczanych do bagażu podręcznego. W bagażu głównym jeśli już była jakaś nadwaga to nie więcej niż 1 kg - obeszło się bez żadnych problemów przy odprawie.
Bilet był w dwie strony, więc wróciłem do Polski 12 grudnia tymi samymi liniami i tą samą trasą.

Do Santiago można też dolecieć tanimi liniami lotniczymi. Najtańszy jaki kiedykolwiek udałoby mi się skompletować opiewał na całe 280zł ze wszystkimi opłatami w dwie strony, oczywiście bez bagażu głównego. Normalnie można złożyć sobie przelot w dwie strony w cenie od 350-600zł lub drożej. Zależnie od szczęścia. Na lotnisko w Santiago przylatuje Ryanair i Vueling (ten jest droższy). Ryanair w tej chwili ma połączenia do Santiago z lotnisk: Frankfurt Hahn, Madryt (Terminal 1), Reus (Barcelona), Londyn Stansted, Malaga, Alicante i Rzym Ciampino.
Można szukać połączeń z Polski do tych portów lotniczych. Warto zwrócić uwagę na dość sporą liczbę lotów Ryanaira z Polski do wymienionych przeze mnie portów. Ostatnio nawet do Malagi uruchomiono lot z Krakowa. Jeśli chodzi o Barcelonę, trzeba uważać. Z Polski większość połączeń jest do Girony. Z tego co słyszałem koszt przejazdu autobusem z Girony i z Reusu do Barcelony wynosi ok 10 Euro każdy. W sumie przejazd z Girony do Reusu może kosztować ponad 20 Euro.
Dobrze jest też przyjrzeć się połączeniom Wizzaira. Z Warszawy i Katowic można tanio dostać się do Madrytu i Barcelony (lotnisko w Barcelonie - nie 100km obok).

Jeśli chodzi o bagaż w tanich liniach lotniczych, to nie należy oczekiwać zbyt wiele. W Ryanairze w cenie biletu jest tylko bagaż podręczny do 10 kg. Za bagaż główny, który może ważyć nie więcej niż 15kg trzeba zapłacić ok. 15 Euro. Trzeba pamiętać że lecąc z przesiadką trzeba bagaż wykupić do każdego lotu, a więc 2x15 Euro. W Wizzairze jest podobnie, z tym że ostatnio słyszałem, że wprowadzili promocję i ilość bagażu rejestrowanego podlegającego normalnej opłacie wynosi 32kg !!! Jeśli chodzi o wymiary i wagę bagażu, lepiej jest przestrzegać tych norm. Za niedostosowanie się do nich grozi kara 35 Euro. We Frankfurcie i Londynie pracownicy Ryanaira potrafią być dosyć szczegółowi i zrobić problem już przy niecałym 1kg nadbagażu. W przypadku gdy jest nadbagaż oczywiście niektórzy wyciągają ubrania i zakładają ich na siebie jak najwięcej, nawet przy pracowniku. Nie dziwi wtedy fakt jak ktoś ma dwie kurtki na sobie i wygląda trochę zabawnie :) Na lotniskach w Hiszpanii nie zauważyłem by ważono bagaże, ale rozmiar niestety i tutaj jest sprawdzany. Jeśli czyjś bagaż wzbudza podejrzenia, pracownicy proszą o włożenie torby/walizki do wymiarowej "skrzynki".

Warto się zastanowić jakimi liniami chcemy przylecieć do Hiszpanii. Może się okazać bowiem, że tanie linie nie są najtańsze. Jak ktoś przylatuje na dłuższy okres to często opłaca się kupić bilet np. w Iberii i mieć większe możliwości bagażowe. Jeśli natomiast przylot jest w celach czysto turystycznych lepszą opcją mogą być tanie linie lotnicze i sam bagaż podręczny.

Trzeba też pamiętać o czasie oczekiwania podczas przesiadek. W tanich liniach lotniczych może być problemem dobranie dogodnego połączenia. Często trzeba się nastawić na noc spędzoną na lotnisku bądź okolicznym hostelu. W tych droższych liniach, chociażby Iberii łatwiej jest dopasować lot z krótszym i mniej męczącym czasem oczekiwania na przesiadkę.

Każdy zna swoje możliwości i preferencje. Zatem miłego szukania połączeń! :)

Aktywny Student - początek

Witam,

Nazywam się Cezary. Uruchomiłem właśnie swój pierwszy blog. Zamierzam w nim zamieszczać swoje opinie i przemyślenia oraz opisywać wydarzenia, których doświadczyłem. Postaram się by to były wiadomości przydatne dla wszystkich studentów z całej Polski. Będę pisał o swoich doświadczeniach podczas studiów: uczelni, działalności w Kole Naukowym Menedżerów, dodatkowej pracy, a nawet o imprezach. Znaczną część postów na pewno poświęcę wymianie studenckiej Erasmus. Umieszczę też informacje z życia codziennego studenta: kuchnia studencka, zajęcia w wolnym czasie.

Myślę, że każdy student znajdzie tu coś dla siebie. Zapraszam do lektury mojego bloga, wyrażania opinii, zadawania pytań czy umieszczania próśb dotyczących treści bloga.

Serdecznie pozdrawiam wszystkich czytelników!

Czarek